Kto ma racje (ja, on czy jego przyjaciele)?

Bali_girl · 2013-10-18, 15:41

Witajcie.

Jakis czas temu moj chlopak postanowil pojechac z przyjaciolmi na Ibize (mimo ze zanim zaczeli planowac powiedzialam mu zeby wybrli sobie jakiekolwiek miejsce,poza Ibiza). Gdy dowiedzialam sie ze wlasnie tam jada - oczywiscie poczulam jakby zrobil mi na zlosc. W kazdym razie nadal mialam nadzieje ze zmieni zdanie. W dniu wylotu zadzwonilam na policje i udalam ze mnie uderzyl - w ten sposob zostal aresztowany na ponad 12 godzin i przegapil lot. Gdy wyszedl z aresztu, nawet sie do mnie nie odezwal, spakowal sie i polecial tam nastepnym dostepnym lotem.
Po jego powrocie,nie chcial miec ze mna nic do czynienia ale koniec koncow dal mi jeszcze jedna szanse.
Jego przyjacieele wiedza o tej sytuacji i przestali sie do mnie odzywac (pomimo iz wczesniej mialam z nimi dobry kontakt). Nie zale sie - rozumiem ze nie chca miec ze mna nic do czynienia.
Wyslalam im wiadomosc ze przepraszam - nie dostalam odpowiedzi od zadnego z nich.
I teraz pytanie. Jeden z jego najbliszych przyjaciol ma urodziny jutro wiezorem - ja nie zostalm zaproszona.#
Co zrobilybyscie w mojej sytuacji ?
Mialam nadzieje ze mimo wszystko mnie zaprosi - bylaby to okazja dla mnie aby z nim porozmawiac i z innymi i osobiscie ich przeprosic.
Czuje sie zignorowana - czy slusznie?
Tam beda same pary i moj chlopak - sam.

Prosze powiedzcie jak zachowalybyscie sie w mojej sytuacji.

2013-10-18, 15:41	#1
Bali_girl Raczkowanie Zarejestrowany: 2013-10 Wiadomości: 45	Kto ma racje (ja, on czy jego przyjaciele)? Witajcie. Jakis czas temu moj chlopak postanowil pojechac z przyjaciolmi na Ibize (mimo ze zanim zaczeli planowac powiedzialam mu zeby wybrli sobie jakiekolwiek miejsce,poza Ibiza). Gdy dowiedzialam sie ze wlasnie tam jada - oczywiscie poczulam jakby zrobil mi na zlosc. W kazdym razie nadal mialam nadzieje ze zmieni zdanie. W dniu wylotu zadzwonilam na policje i udalam ze mnie uderzyl - w ten sposob zostal aresztowany na ponad 12 godzin i przegapil lot. Gdy wyszedl z aresztu, nawet sie do mnie nie odezwal, spakowal sie i polecial tam nastepnym dostepnym lotem. Po jego powrocie,nie chcial miec ze mna nic do czynienia ale koniec koncow dal mi jeszcze jedna szanse. Jego przyjacieele wiedza o tej sytuacji i przestali sie do mnie odzywac (pomimo iz wczesniej mialam z nimi dobry kontakt). Nie zale sie - rozumiem ze nie chca miec ze mna nic do czynienia. Wyslalam im wiadomosc ze przepraszam - nie dostalam odpowiedzi od zadnego z nich. I teraz pytanie. Jeden z jego najbliszych przyjaciol ma urodziny jutro wiezorem - ja nie zostalm zaproszona.# Co zrobilybyscie w mojej sytuacji ? Mialam nadzieje ze mimo wszystko mnie zaprosi - bylaby to okazja dla mnie aby z nim porozmawiac i z innymi i osobiscie ich przeprosic. Czuje sie zignorowana - czy slusznie? Tam beda same pary i moj chlopak - sam. Prosze powiedzcie jak zachowalybyscie sie w mojej sytuacji.