[turkusowapoziomka]

Napisane przez lolusl

Ja nie rozumiem tylko myslenia,że zaręczyny wtedy jak sytuacja jest ustabilizowana W zasadzie jakby na to popatrzyć,to większosc z nas nie ma teraz nic,ale w ciagu tych 2-3 lat może się mnóstwo zmienic.Ja wychodze z założenia,że 2 lata,to połowa tego czasu co juz jestem z tż a od wtedy BARDZO dużo się zmieniło. Wiec naprawdę wierzę w to,że nastepne 2 lata to wystarczająco,żeby znaleźć pracę,wziać ślub,mieszkać razem bez problemów i urządzić sobie klitkę

A co do spraw przyziemnych - zalogowałam się na coachsurfingu i napisałam do rodziny żyjącej w Londynie,na co dostałam odpowiedź,że chetnie nas ugoszczą Czyli nocleg będziemy mieć zupełnie za darmo,kwestia tylko lotu i wyżywienia Alez sie cieszę,własciwie za 400 zł około wyjdzie tydzień w Londynie

Pogrubione: myślę tak samo (znowu!)
Tylko ci nasi tż-ci robią nas w balona i czekają niewiadomo na co (no chyba, że zbierają kase na brylanty)

---------- Dopisano o 16:18 ---------- Poprzedni post napisano o 16:17 ----------

Aaa zapomniałam - fajnie, że udało się skombinowac nocleg w Londynie