[dzoan]

Witam wieczorkiem

Nacytowałam się, coś wcisnęłam i mi wszystko skasowało

Byliśmy dzisiaj u moich rodziców na obiedzie. Postanowiłam iść z buta z wózkiem. 4km obwodnicą..cisnęłam jak szalona, byle Mały się nie zdążył obudzić mąż w razie czego miał nas zgarnąć autem. W połowie drogi minął nas, po chwili patrzę.. idzie jakis kolo i z daleka zdjęcia mi cyka.. myślę sobie 'jestem gwiazdą, a to mój paparazzi' Mąż zostawił auto na niedokończonym zjeździe, wyszedł nam naprzeciw i kilka fotek cyknął mnie i wózkowi Później wsiadł, pojechał zostawić auto koło rodziców i znowu wyszedł po nas..przez osiedle szliśmy już razem
Wróciliśmy po 18, wykąpaliśmy Małego, dość szybko zasnął.. wyprasowałam pościel przy "Must be..", przed chwilą zaliczyliśmy I karmienie i zaraz czas spać..

Was też tak boli w krzyżu? u mnie z dnia na dzień gorzej.. masakra.. od noszenia Małego, schylania się do łóżeczka, podnoszenia.. kto mi sfinansuje nowy kręgosłup? ten jakiś felerny

cynamonki mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze kochani... nie rozumiem czemu lekarze mogą robić coś wbrew Waszej decyzji...?

surka, ev zdrówka dla Waszych maluszków
Neni za poprawę u kindziorka
Sam przykro mi z powodu dziadka
baloniku zachowanie Tżta karygodne

Wiecie jakie chamstwo? idę sobie obwodnicą, schylam się do Małego w wózku.. słyszę trąbienie.. odruchowo zerkam na ulicę..myślę sobie, może jakiś znajomy.. jakiś kolo w audicy, nie znam... trąbił na moją wypiętą d.pę! W sumie to chyba komplement nie?