2013-10-21, 17:41
|
#6
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 8
|
Dot.: Nowe miasto, problemy...
LoveMessages
Aż boję się pomyśleć jak możesz się czuć Mam nadzieję, że jednak niedługo spotkasz się z rodziną. Nie potrafię wyobrazić sobie takiej sytuacji Strasznie Ci współczuję. Może to kwestia przyzwyczajenia, ale jednak ważne jest, żeby widzieć się z bliskimi, chociaż co jakiś czas. Dziękuję Ci za odpowiedź. Fakt, że ledwo co zaczęłam i może powinnam poczekać jeszcze trochę. Ale nie wiem jak to wszystko wytrzymam.
HellCommander
Niekoniecznie przez Internet. Poznaliśmy się na żywo, postanowiliśmy spróbować. Widywaliśmy się przed przyjazdem. Co prawda rzadko niestety, ale jednak się zdarzało. Tylko jak widać nie poznaliśmy się w ten sposób wystarczająco, a wiadomości i telefon to zdecydowanie nie to samo, co realne spotkania… Po co mi taki facet? Może dlatego, że w tym całym jeziorze wad, ma pewne cechy, które doceniam. No i jak pisałam wcześniej – wciąż ta nadzieja. I nie jest łatwo tak po prostu odejść, gdy się kogoś kocha Na spotkaniu się okaże co dalej. A w dużym mieście dostrzegłam sporo zalet, nie to co moje małe miasteczko, ale co mi po tym, skoro nie potrafię się cieszyć z tego, że tu jestem Może i czas się usamodzielnić, ale jestem bardzo rodzinną osobą. Mama też zawsze myślała, że zostanę w domu, a jeśli już miałabym się wyprowadzić to gdzieś bliżej. Tu się muszę z nią zgodzić. Koleżanek aż tak dobrze jeszcze nie znam, ale wszystko idzie dobrze. Dziękuję Ci za poradę.
Rena
Niestety nie wiem czy jest możliwa, nie mam na razie siły, żeby się tym zająć Nawet jeśli jest możliwa, to zaczęłam się zastanawiać czy by to miało jakiś sens. Jeśli będzie nadal tak źle, to wrócę gdy skończy się rok akademicki Ale wydaje się to tak bardzo odległe Potrzebuję po prostu wsparcia. A rodzicom nie powiem jak naprawdę jest. Dziękuję, Twoją poradę również zapamiętam.
Bea_91
Może i też masz w tym rację co mówisz, ale… No właśnie, jest to głupie „ale”. Nie mam uporządkowanego życia. Muszę się zastanowić, ale mój stan mi na to nie pozwala. Jutro do pracy, a na samą myśl o niej zbiera mi się na płacz. Naprawdę gdybym mogła to wyjechałabym natychmiast. Jest tyle „za”, ale jest też „przeciw”. Coraz bardziej zastanawiam się nad psychologiem Nie daję rady. Nie wiem na razie, co myśleć.
Dziękuję za odpowiedź.
Edytowane przez meryam
Czas edycji: 2013-10-21 o 17:51
|
|
|