Witam się po wakacjach
Wybaczcie, że nie nadrobię, ale dzisiaj padam z nóg po podróży.
Zaraz sobie zerknę na pierwszy post jakie mamy nowe mamusie

Bo mam nadzieję, że mamy?
Nooo i nowy wątek widzę. Ale hipokryzja z Was bije!

Tak to krzyczycie na mamuśki, żeby się na mamusiowy nie przenosiły, a teraz same chcecie tam uciekać
W każdym razie chciałam Wam zdać relację z ostatniego tygodnia. A najlepsza to ona nie jest.
Bo ze 2 czy 3 dni po przylocie pojawiło mi się krwawienie. Ni stąd ni zowąd nagle bach. Krew na papierze toaletowym.
Od tamtego czasu krew w śluzie.
Skontaktowałam się z moim lekarzem i wspólnie ustaliliśmy, że na usg pójdę dopiero w Polsce. Kupiłam sobie duphaston (w Grecji sprzedają bez recepty, do tego taniej, bo 4 euro za 14 tabletek

) i tak łykam.
Dziś po locie samolotem krwi było trochę więcej, ale się poprawiło.
Jutro rano usg. W ogóle zobaczymy czy płód żyje, a jak tak to genetyczne.
Dlatego proszę o mooocne kciuki, bo już świra dostaję czy kogoś tam zastanę w brzuchu
