Nie pojmuję, jak można tak się zachować
Czasem wchodzę na bloga Kasi tylko po to, żeby poczytać komentarze, które niezmiernie mnie bawią i zadziwiają jednocześnie

Bo okazuje się, że każdy wydatek powyżej kilkuset złotych wylewa falę goryczy i zawiści. Ogólnie nie chwytam tekstów w stylu "Ileeee, 500 zł??? W życiu bym tyle nie dała za...coś tam" No a ja dałam. I co?
Dyskusja Pieńkowskiej była na bardzo kiepskim poziomie, ale cóż.
Oczywiście, że zazdrość i zawiść wymierzona personalnie jest bardzo przykra

Szkoda, że tak ciężko przekuć to na motywację i szansę poprawienia sytuacji własnej.
Ja jestem zdania, że kobiety są kołem napędowym gospodarki - kupujemy, dajemy komuś zarobić, przedsiębiorca się rozwija, otwiera kolejne sklepy, zatrudnia ludzi i jakoś się toczy

Kasa dziś jest, jutro może jej nie być. Zawsze warto mieć jakąś rezerwę, ale rezygnować z rzeczy dobrej jakości, która sprawdza się i nawet starzeje się lepiej nie widzę potrzeby. Jesteśmy na modzie więc mówię tu o np. skórzanych torebkach, butach czy kurtkach chociażby. Chyba że z przyczyn ideologicznych ktoś rezygnuje z takich materiałów to już nie wnikam.
Nie dziwi mnie, że ktoś dużo zarabia i dużo wydaje. Jego sprawa. Każdy się przyrównuje do swojego wynagrodzenia, więc często są to bajońskie sumy, ale nie oczekuję, że ktoś z pięcio- czy sześciocyfrowym wynagrodzeniem będzie (jak ja

) czaił na wyprz w Inditeksie, żeby się obkupić, np w skórzane kurtki. Nie miałyby wtedy racji bytu sklepy typu MaxMara i wyżej. Jest popyt, jest podaż.
A
pokażesz?