Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Marnuje mi się brat
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-10-22, 13:23   #1
SmoczycaPodwawelska
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 8

Marnuje mi się brat


Witajcie wszyscy. Od dawna forum czytam, teraz postanowiłam zapytać Was o radę w nietypowej dość sprawie. Otóż marnuje mi się brat.
B. jest ciut po 30, w zasadzie od zawsze sam. Jakieś tam krótkie związki miał ale nic poważnego. Najdłuższy jego związek trwał chyba z pół roku. Od ładnych 2 lat zaś nie ma nikogo.
Uważam, że B. się po prostu marnuje, ale nie wiem, jak mu pomóc. Powinien mieć jakąś kobietę, założyć rodzinę, ale...
B. jest osobą bardzo specyficzną. Z wyglądu przyjemny. Nie jakieś ciacho, ale wstydu nie ma i raczej na plus się wyróżnia na ulicy. Za to w głowie ma superkomputer. B. jest nieziemsko inteligentnym człowiekiem. Naprawdę najinteligentniejszym, jakiego znam. Zrobił doktorat, pracuje jako wykładowca na wyższej uczelni, jest (jak mówi) w połowie habilitacji, nieźle zarabia. Zna się chyba na wszystkim. Taki typowy człowiek renesansu. Interesuje się sztuką, fizyką, archeologią, historią, ekonomią. W zasadzie na każdy temat coś wie, coś czyta. Powinien się od dziewczyn opędzać. Ale B. jest inny. Bardzo spokojny, wręcz bez emocji. Nie chodzi po imprezach, nie włóczy się nocami po mieście. Typowy domator, bardzo taki nienarzucający się. Wychodzi do pracy, wraca do siebie do domu i tam siedzi i albo pisze te swoje artykuły, albo czyta albo gra w czołgi (co oni wszyscy z tymi czołgami??). Mało towarzyski, choć ludzie go uwielbiają, bo ma ogromne poczucie humoru, jest wygadany, ma mnóstwo zainteresowań, zna miliony ciekawych historii, które chętnie opowiada. Wyciągnąć go jednak na jakąś imprezę to naprawdę ciężka praca, bo strasznie jest oporny i niechętny. Na dodatek po 21 zaczyna patrzeć na zegarek, bo jak mawia "nocą po mieście chodzą tylko dziwki, złodzieje i policjanci".
Kilka razy podsunęłam mu na randkę fajną dziewczynę, ale nigdy nic z tego nie wyszło. Jak pytałam potem koleżanki, czemu nic z tego, to odpowiadały, że czuły się przy nim przytłoczone. Bo to pan doktor, bo taki wygadany, wszystko wie, elegancki i że to dla nich za wysokie progi itp. Jak pytałam brata, to znów mówił, że go nudziły, na niczym się nie znały i nie miał z nimi o czym porozmawiać, albo że zachowywały się dziecinnie.
No i co tu zrobić? B. jest świetnym facetem. Porządnym, pracowitym, inteligentnym, ciepłym, bez żadnych dziwnych nawyków, bez nałogów, bardzo poukładany. Problem chyba w tym, że za bardzo zbliża się do wzorca "mister idealny" a pod względem inteligencji przypomina Sherlocka Holmesa. Jego po prostu zwykli ludzie nudzą, a szansa na to, że znajdzie dziewczynę równie idealną, co on sam jest zerowa. Niestety B. ma tą wadę, że uważa, iż wszyscy powinni być tacy, jak on. Logiczni, mądrzy, racjonalni itp. Ciężko mu zaakceptować fakt, że ktoś czegoś nie wie, czymś się nie interesuje, zachowuje się irracjonalnie albo jest po prostu niepoważny czy roztrzepany. B. nie rozumie, że ktoś może mieć potrzebę zrobienia sobie tatuażu (uważa to za prymitywizm) albo że dziewczyna ma kolczyk w nosie, bo tak jest ładnie (tu twierdzi, że kolczyk w nosie ma krowa, żeby ją łatwo było do obory zaprowadzić).
Nie jest bufonem, nie wywyższa się, nie daje do zrozumienia, że czuje się lepszy. Nigdy nie było sytuacji, że komuś powiedział, że jest głupi. Po prostu B. widząc, że ludzie nie spełniają jego wymogów ogranicza z nimi kontakt, ale cały czas zachowuje się bardzo kulturalnie i grzecznie. Natomiast ja potrafię od razu wyczuć, kiedy jest kimś rozczarowany. Często widzę go jak siedzi, przysłuchuje się rozmowie, uśmiecha się, ale wiem że w duchu myśli "co za idioci".
Co radzicie? Zostawić go, jak jest? To w końcu mój brat i widzę, że coraz częściej ma kiepski humor i narzeka, że wraca do domu, gdzie czeka na niego tylko kaktus. Chcę mu jakoś pomóc, ale nie mam pojęcia, jak.
SmoczycaPodwawelska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując