2013-10-22, 23:53
|
#1
|
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 570
|
Dziwne problemy z eks-włascicielką mieszkania
2 lata wynajmowałam z koleżanką dwa pokoje w 3 pok mieszkaniu, po tym czasie dołączył do nas tż. czyli 3 osoby w mieszkaniu (miało to miejsce wrzesień 2012) + 4 osoba właścicielka na weekendy czasem. Umowa była taka (ustna): mamy wodę w czynszu i ogrzewanie, za prąd trzeba płacić.
Ale wyprowadziliśmy się z tż po roku mieszkania (czyli wrzesień 2013) bo właścicelka to terrorysdtka (zaglądała nam pod pościel, grzebała w szafie, w kosmetykach moich, mówiła mi że jem za dużo bo mam za dużo rzeczy w lodówce - ważę 53 kg przy 177 cm ale okej, itp)
Problem zaczyna się tutaj ponieważ: przyszła niedopłata za wodę 600 zł i każe nam to pokryć, a okazało się że zgłoszone były 2 os mieszkające, a nie zgłosiła 3 jak to było faktycznie (+ona czasami). Po wyliczeniach okazało się że to wręcz jest tak, że ona ma nam oddać 70 zł.
I teraz - co zrobić?
- Ciągle dzwoni, mam dziennie ok. 15 połączeń nieodebranych & pisze dziennie ok 6 @
Przykładowe @:- Faktem jest że w czerwcu już pomieszkiwałeś - do TŻ - w lipcu i sierpniu też. Mam to nawet na piśmie w milach od Friese chcesz zobaczyć?Ciekawe co wtedy wymyślisz.
- Tak się składa - że tż w lipcu i sierpniu był za granicą piszemy jej to a ona że yyy okej ale t ow czerwcu byłes i tyle nalałeś wody.
- my: nawet, jakby TŻ tam mieszkał co drugi dzień, czyli 15 dni i przez ten czas byłaby dopłata, to zużywając tyle samo wody do końca grudnia przyszłoby 2624 zł dopłaty!
- jak przyjęła do wiadomości już że okej, za wodę ma nam oddać to zmieniła temat i teraz pisze nam takie maile: To w takim razie jeśli uważasz się za takiego uczciwego i tak się zarzekałeś przy zdawaniu mieszkania że przecież mnie nie wykiwasz i że znamy się nie od dzisiaj to proszę o zwrot kosztów za wypranie dywanu:zapłaciłam za to 40 zł. Zabraliscie mi też kilka sztućców, dokłądnie 4 sztuki i ze 2 garnki. Prosze o zwrot tych rzeczy albo o pokrycie kosztu zakupu.
Ciągle dzwoni. O dywanie nic nie mówiła od września dopiero teraz.
Garnki - NA 100% SĄ MOJE, bo dostałam je od mamy i pamiętam to. Widelce - okej, mogę jej odesłać pocztą jakie mam, bo szczerze - nie pamiętam, mieszkałam tam 3 lata.
Co uważacie o takiej sytuacji? To trwa już ponad tydzień, jak jedno jej wykażemy, to ona rzuca się o coś innego, co jest zupełnie nielogiczne, to trwa i trwa i telefon ciągle mi blokuje..
__________________
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
03.2018: Pasjonatka Fotografii 
FB: ARIKA - Fotografia
|
|
|