2013-10-24, 08:51
|
#86
|
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1 201
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 6
Witam się w nowej części
Jeszcze nie nadrobiłam ale musze się wygadac z samego rana. Otóż noc i poranek miałam wyjątkowo "atrakcyjny"
Padłam wczoraj o 22 po dotlenianiu sie na spacerach z synem. O 23 obudził mnie bardzo silny skurcz w podbrzuszu. No i odruchowo z przerazenia chciałam usiąść, zapominając w afekcie że przy bólach nerwu kulszowego gwałtowne ruchy to nie jest dobry pomysł, a próba szybkiego wstania z pozycji leżącej to już skrajna głupota. Ból przekroczył moje najśmielsze wyobrażenia, do tego stopnia że zamiast krzyknąć to mnie z bólu zatkało. Dodam tylko że jak już zaczęłam dochodzić do siebie stwierdziłam że mam mokre majtki. Nie wiem czy popuściłam z bólu czy to skurcz wywołał jakiś nawał wodnistego śluzu 
Dodatkowo o 2 w nocy przydreptał do nas Alek do łóżka. Myślę że każdy ma pewne wyobrażenie jak się śpi z 2 latkiem (łacznie z jego stopami na mojej twarzy) jak dodatkowo człowiek ledwo się rusza jak wieloryb na plaży to już nocka jest z głowy 
Ranek nestety nie przyniósł dobrych wiesć. Wychodząc z domu o 7:40 z zamiarem dotarcia do żłobka na 8 z moją pociechą okazało się że ...winda nie działa. Mieszkam na 8 piętrze cholera. Jednym słowem opcja zabrania spacerówki odpadła w przedbiegach. Rozpoczełam chwalenie syna jaki on już duży jest i ze dzis idziemy na nóżkach. Zeszliśmy i zółwim tempem dotarliśmy na miejsce. Myślę sobie że na 8 przyjeżdżają Panowie od windy bo druga winda jest w remoncie wiec już na pewno odblokowali drugie dziadostwo. Nic bardziej mylnego. Musiałam wtoczyć sie na to nieszczęsne 8 piętro z bolącą dupą zastanawiając się na którym piętrze zaczne rodzić Ale to ze się wtoczyłam to pryszcz, pies ma swoje potrzeby, więc psa na smycz i z powrotem rundka w dół i do góry. Przy ponownym wspinaniu już zaczeło mi się ciemno przed oczami zaczęło robić. Ale dotarłam, jestem, pisze do was i na razie dochodze do siebie.
|
|
|