
no dooooobraaaa, brzmialo to mniej więcej tak: ze nie będzie się księdzu tlumaczyl dlaczego ma dziecko z seksu przedmalzenskiego, skoro malzenstwa nie planuje i ze jemu się ksiądz tez nie spowiada gdzie i dlaczego jeździ na panienki... (znajomym proboszcz dziecko ochrzcil, ale dal warunek, ze przy drugim bez slubu nie ma szans).
koperty tez nie da, bo jemu nikt ot tak nic nie daje tylko musi na to ciężko zapracować...
później tesciowa chyba zaczela mu mowic, ze jak to tak, ze komunia itd. "no do komunii tez nie pojdzie - wszyscy odetchną z ulga, bo nie będzie się trzeba zrzucać na quada". na co ona, ze będzie biedna przez nas wytykana palcami, bo na religie nie będzie mogla chodzic "może do tego czasu w szkołach już będzie etyka, a na religie sama zdecyduje czy chce chodzic czy nie". ale sąsiadki i jakies dalsze ciotki już ja pytaly kiedy chrzcimy...
w końcu podsumowal, ze on nie wierzy w sakramenty i tu już pewnie tesciowa była purpurowa...(pewnie myśli, ze mu syna sprowadziłam na ciemna strone :P) i ze Pan Jezus tez sam się ochrzcil jak miał około trzydziestki, wiec jeszcze mamy kuuuupe czasu. to tak mniej więcej, bo siedziałam na kibelku i podsluchiwalam, a to baaaardzo nieładnie
aaa i żeby nie było, on jej to wszysztko mowil w ZARTACH. droczyl się jak syn z matka...
tylko dla dzieci. no dobra, te przedszkolne i wczesnoszkolne pewnie tez roznoszą zaraze

ale na takich ogólnodostępnych w małych cieplych basenach i jacuzzi mocza się babcie...a u nich z higiena roznie bywa

jakiś taki wstręt mam, ze obcy dziad moczy w tej wodzie kulki, a ja mam tam wsadzić corke
