Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Jaki język obcy wybrać?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-11-03, 20:38   #152
bentkuff
Zadomowienie
 
Avatar bentkuff
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: McKinsey’s Hellenic Office
Wiadomości: 1 759
Dot.: Jakiego języka warto się teraz uczyć?

Cytat:
Napisane przez karinka876 Pokaż wiadomość
Moim zdaniem przede wszystkim angielskiego, a gdy dobrze go znasz to niemiecki, francuski, włoski, japoński. Jest w czym wybierać.
Język angielski to od ładnych kilku lat nie jest uwazany juz za język obcy Mnie juz w liceum o tym mówiono, a było to prawie 10 lat temu. Biorąc pod uwagę, że pracując nawet w PL w zwykłej pierwszej lepszej korporacji (nawet na studiach na stażach) wszystkie maile do siebie i cała komunikacja odbywała się po angielsku. Wszystkie raporty, maile, prezentacje, prośby pisemne itp. A obcokrajowców pracowało jakieś 1-10% w zależności od działu. Nawet sprzataczka musiała znać minimum B1. Poza tym kończać szkołę średniąi nie znać żadnego jezyka na poziomie B2/C1 to coś "nie halo". Gdzie ktos przespał 12 lat?

Moim zdaniem dobrze jest znać niemiecki (jeżeli chcemy pracować w Europie i nie wykluczamy pracy dla niemieckiego koncernu czy nawet w neimieckojęzycznym kraju). Poza tym jakis rzadzy jezyk - radzę jakis skandynawski lub fiński (dla tych, którzy się nie boją, ale lubią wysokie zarobki) A np. norweski (bokmal) jest moim zdaniem świetną inwestycją - dobry dla leniuszków, którzy jednak chcą całkiem przyzwoite zarobki. I uważam, że np. dużo łatwiejszy niż francuski (poziom B1- jestem w stanie przeżyc na wakacjach i nie zjeść czegoś, na co nie mam najmniejszej ochoty). Minusem moze byc brak ujednoliconego systemu wymowy (?), dlatego każdy wymawia jak chce i nie ma poprawiania. Ma to swoje plusy bo jako obcokrajowiec dzięki temu nie obawia się bariery jezykowej i ciągłego poprawiania. Minus to fakt, że zawsze (całe zycie) człowiek będzie sie spotykał z dziwną wymową i trzeba sie będzie pytać i to może denerwowac, bo ciagle bedzie sie nam wydawało, że jesteśmy daleko od (przynajmniej) zaawansowanej znajomości języka (nie mówiąc już o biegłości). Mieszkałam przez krótki okres w Oslo i spotykałam się z 2 Norweżkami i 1 Dunką w wolnym czasie. Jedna Norweżka z Oslo, druga z Stravanger i obie mówiły w bokmal i dosłownie co kilka zdań wymienianych między sobą była chwila konsternacji i musiały sie upewnić, że mają to samo na myśli. Jest to dość dziwne, bo w PL w mediach (radio, tv) są osoby mówiące polskim akcentem bez nalotu z Podlasia czy ze Ślaska (nigdy się przynajmnij z tym nie spotkałam, że prezenterka nawijała z silnym akcentrem śląskim czy zaciagała tj. jest to charakterystyczne przy granicy z Ukrainą albo Białorusią). A tam każdy ma swój akcent. I każdy jest dobry.

Aczkowliek przy norweskim bierna znajomosc języka czy czytanie, pisanie itp. idzie baaardzo szybko. Ci, którzy uwielbiają klarowne zasady i brak miliarda wyjątków z pewnością się ucieszą. Plusikiem może byc możliwość czytania świetnych kryminałow, thrillerów i horrorów w oryginale.

Edytowane przez bentkuff
Czas edycji: 2013-11-03 o 20:40
bentkuff jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując