Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Pozostawiona ciężarna ...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-11-05, 20:47   #91
Flashdance
Zadomowienie
 
Avatar Flashdance
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1 843
Dot.: Pozostawiona ciężarna ...

Cytat:
Napisane przez XxClaaaudiaxX Pokaż wiadomość
Witam ! Jak już wiadomo chodzi o pozostawioną ciężarną a dokładniej o mnie...Jestem w 5 miesiącu ,mój chłopak zostawił mnie ok. 3 miesiąca.Mimo to zachowywaliśmy się jak para.Pomagałam nawet szukać mu pracy bo lubiał spać sobie do 16...i znalazłam.Obiecał mi złote góry jak będę w ciąży ..wiadomo jak się uprawia seks to warto rozmawiać na temat co by było gdyby okazało się ze jestem w ciaży.Byliśmy ze sobą prawie 2 lata.Właściwie to przez jakiś czas staraliśmy się o dziecko bo myśleliśmy że będziemy dzięki temu bardziej związani...Było wiele wspólnych planów,wymyślanie imion,testy i smutki kiedy wychodziły negatywne...Za nim zaczeliśmy starać się o dziecko chciałam odejść od niego ze względu na to że potrafił podnieść na mnie rękę i nie widziałam już sensu ratowania tego związku.Doszło do tego że po raz kolejny się rozstaliśmy tylko tym razem na dłużej i wtedy poznałam kogoś i chciałam na nowo zacząć normalnie żyć bez obawy że mogę dostać w twarz.Ten chłopak dawał mi wtedy ciepło jakiego już nie potrafił dawać mi obecnie były partner.Przychodził do mnie i prosił o szanse a ja starałam się być twarda bo wiedziałam że to są tylko słowa na wiatr.Pewnego dnia mój były dowiedział się że z kimś się spotykam,przyszedł do mnie i krzyczał że zniszczy mi życie jak będę z kimś innym.Przestraszyłam się wtedy i wróciłam do niego.Po krótkim czasie właśnie zaczęliśmy starać się o dzidziusia.W końcu stwierdził że nie ma sensu się starać bo między nami jest źle a już wtedy byłam w ciązy tylko nie byłam tego świadoma.Gdy się dowiedziałam odbywały się rozmowy co dalej itp. jego rodzina rozmawiała z nim a on zapewniał że mnie kocha i ma plany wobec mnie i dziecka.Jego matka natomiast stwierdziła że chce testu DNA bo poszłam z 3 razy do clubu kiedy nie byliśmy razem pobawić się w gronie koleżanek...Na początku popłakałam się słysząc takie coś no bo to jak nazwanie mnie puszczalską,później mi przeszło i stwierdziłam że jak chce to niech mi robi te testy.Po jakimś czasie tak jak wcześniej pisałam rozstaliśmy się.Później miałam pretensje że jest między nami jakbyśmy byli razem a nie jesteśmy i on stwierdził że tak to przestaniemy.Wymagał ode mnie starania się i zmiany a sam twierdził że zacznie się zmieniać jak ja to zrobię.Tłumaczyłam mu między innymi że do związku są potrzebne 2 osoby i oboje powinniśmy od siebie coś dać ale on jest tak upartym człowiekiem i stawiał na swoim.Wiele razy się kłóciliśmy,ja płakałam bo miałam dosyć tego że jestem samotna i nie mam od niego wsparcia już nie mówiąc o pomocy finansowej na potrzeby w czasie ciąży..nawet witamin dla ciężarnych mi nie kupił kiedy go o to prosiłam czy większy ciuch bo moje były za małe i uciskały mnie.Wolał iść na balety,wypić,czy kupować sobie drogie rzeczy jak np . buty za 300 zł.Nie mówiłam mu żeby sobie nic nie kupował bo w końcu zarabiał pieniądzę ale też chciałam pomocy w tej beznadziejnej sytuacji bo wiadomo że nie przyjmie mnie nikt do pracy w ciąży.Przez te 2 miesiące było między nami wiele sprzeczek.Po jakimś czasie zaczął zachowywać się coraz gorzej.Któregoś dnia gdy się z nim pokłóciłam przez tel. poszłam pod jego klatkę bo nie odbierał żeby z nim porozmawiać.Poczekałam z 10 min. i nagle zobaczyłam go z inną za rączkę...wyleciałam zza tej klatki on spojrzał na mnie jakby zobaczył ducha ,zaczęłam na niego krzyczeć i płakać.Dostał nawet w twarz a później zniknął razem z tą dziewczyną.Później się okazało że spotykają się od 2 tyg. i że ta dziewczyna ma już roczną córkę z innym.Płakałam,prosiłam ,krzyczałam jak mógł mi to zrobić a on ma na to wszystko wylane.Ma nową dziewczynę z dzieckiem ,swoje w drodze i czuje się szczęśliwy...Starałam się o niego żeby ją zostawił ale on obiecywał tylko a później mnie zawiódł.Przez tydzień musiałam słuchać jego obojętności kiedy ja wyznawałam mu swoje uczucia i próbowałam poważnie porozmawiać to słyszałam tylko "yhy","no" itp. Pytając go czy mnie kocha słyszę że nie chce o tym gadać.Ja mu powtarzałam co on mi za miłość dał jeżeli w takiej sytuacji i w taki sposób mnie zostawił.Mógł zrobić to przed ciążą a nie zadawać mi teraz w tym ważnym okresie tyle bólu.Mówił mi że jestem całkowicie skreślona u niego i jego rodziny za to że w końcu wybuchnęłam płaczem bo nie mogłam znieść jego dziecinnego zachwania i w pewnym momęcie zaczęłam już go wyzywać bo nie dawałam sobie psychicznie rady bo czułam się dręczona.Jego to wszystko śmieszy.Najgorsze jest to że ja nadal go kocham i chce z nim być ale już sama nie wiem co robić.Zastanawiam się czy jak urodzę coś się w nim obudzi i przyleci jeszcze z podkulonym ogonem.Jego przyjaciel mówił mi że on się z jednej strony zachowuje jakby chciał nasze relacje utrzymywać i sam nie wie kogo kocha.Czy którać z was miała podobną sytuacje i jak ona się skończyła? To dla mnie taki ciężar.Przeszłam tyle i nie radzę sobie z tym wszystkim ...

Przypomnę Ci tylko Twoje własne słowa. Przeczytaj jeszcze raz ten post i się zastanów jak jest naprawdę. Co innego napisałaś na początku co innego piszesz teraz. Napisałaś wyraźnie że go kochasz i chcesz z nim być, że liczysz na to że wróci jak urodzisz. Teraz hardo wypisujesz że będziesz starać się o alimenty, że nie wrócisz do niego. To jak miłość już tak szybko Ci wyparowała?

To że jesteś jeszcze nieodpowiedzialna i nierozsądna to fakt. Dałaś sobą tak długo manipulować, wierzyłaś w kolejne puste słowa i zapewnienia. Mało tego, dla uratowania tego chorego związku zaszłaś w ciąże. I to jest najlepszy dowód tego jak nieodpowiedzialna jesteś. Żadne Twoje zaprzeczenia tego nie zmienią to jest fakt: świadomie zaszłaś w ciąże z facetem który Cię nie raz uderzył, z którym chciałaś sie już rozstać (właściwie sie rozstałaś, ale wróciłaś bo się go bałaś), tylko dlatego żeby dziecko was zbliżyło. Jak można tylko z takiego powodu i w takiej sytuacji starać się o dziecko? Totalny brak rozsądku, dojrzałości i odpowiedzialności. Teraz musisz szybko wydorośleć. Przestań się fochować i tupać nóżką, sprzeczając się że to co zrobiłaś było szczytem rozsądku i dojrzałości. Nie było. Im szybciej to zrozumiesz i zaakceptujesz, wyciągniesz wnioski tym lepiej.

Edytowane przez Flashdance
Czas edycji: 2013-11-05 o 20:55
Flashdance jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując