[lonely_lady]

troszkę mam do nadrobienia. Bączek właśnie zasnął, może uda mi się troszkę podczytać.

--
Dzisiaj mieliśmy debiut z czopkiem od początku byłam nastawiona sceptycznie. Sama nie lubię, nie stosuję czopków a jak tu go podać takiemu maluszkowi
Zaraz po narodzinach Małego kupiłam czopki paracetamolu, leżały w szufladzie tak na wszelki wypadek. Dzisiaj rano zauważyłam, że Bączek jest rozpalony.. zmierzyłąm mu temp i miał 39st, rozebrałam go, odczekałam chwilkę i zmierzyłam jeszcze kilka razy. Za każdym razem powyżej 38stopni, więc postanowiłam podać mu ten nieszczęsny czopek...
Niestety taka ze mnie matka-sierota, że nie zrobiłam tego dobrze i zaraz się wyśliznął (pewnie za płytko wsunęłam, ale szkoda mi go było ) Mały robił się czerwony i stękał jak na kupkę
Na szczęści Tż był w domu, obudziłam go (bo spał w drugim pokoju) i migiem poleciał do apteki po syropek. Przywiózł nurofen i paracetamol. Podałam nurofenl i gorączka spadła.
Teraz już wiem czemu mieliśmy taką kiepską nockę.. pewnie męczył się i nie mógł spać. Katarku ani kaszelku nie ma, więc obstawiam zęby.