Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Wypadanie włosów i stres - wątek zbiorczy
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-11-13, 17:57   #1
VanOlg
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 332

Wypadanie włosów i stres - wątek zbiorczy


Witam was

Wiem, wieeeem, że jest już temat o wypadaniu włosów, nawet znalazłam taki o stresie, ale tamten temat dotyczył trochę czego innego, dziewczyny rozgadały się znów o odżywkach itp. A myślę, że temat jest bardzo ważny i niedoceniany. Zerknęłam do wątku o wypadaniu włosów i niektórzy tam piszą, że wszystkie badania mają w normie, a włosy i tak wypadają...

Poza tym zauważyłam u siebie podobne zjawisko: kiedy bardzo się stresowałam, moja skóra głowy aż piekła, co nie mogło być związane z żadną inną przyczyną. Nie wiem, czy ktoś tu czegoś podobnego doświadczył? Poza tym w stresie mam tak jakby "ściśniętą" skórę głowy, nie wiem, jak to inaczej powiedzieć.

Ok, teraz garść informacji znalezionych przeze mnie. Nie jest to oczywiście nic nowego, ale jak już powiedziałam: problem jest niedoceniany. Myślę, że wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy jak bardzo stres i lęk są powiązane z łysieniem. Poniżej przykład, na który natrafiłam w ostatnim numerze Wysokich Obcasów (to taki dodatek do Gazety Wyborczej):

Cytat:
Brenda Johnson z Los Angeles postanowiła przemyśleć na nowo swoje życiowe wybory po tym, gdy podczas konferencji zepsuła jej się fryzura. Przynajmniej tak to wyglądało na pierwszy rzut oka, bo okazało się, że z jednej strony głowy włosy hm... wyprowadziły się.

- Ma pani rzadką genetyczną skłonność do łysienia plackowatego - powiedział lekarz. - Bywa, że objawy nie występują całe życie, ale nagle wyzwala je stres. Denerwuje się pani?

Czy się denerwuje? Brenda miała bardzo stresującą pracę i burzliwe narzeczeństwo. Wiedziała, że żyje w napięciu. Ale nie zdawała sobie sprawy, że napięcie szkodzi zdrowiu. I to aż tak, że można wyłysieć.

Poniżej zacytuję fragment książki, w której autorka (Louise Hay) opisuje miedzy innymi, w jaki sposób nasza psychika odbija się na naszym zdrowiu. Z tyłu książki jest cała lista z przyczynami psychologicznymi. Autorka pracowała z tysiącami pacjentów i na podstawie doświadczeń sama spisała te przyczyny. Sama też wykorzystała swoją wiedzę na sobie: wyleczyła się z raka.

Od siebie dodam jeszcze to, że spotkałam kiedyś pewną osobę, która bardzo długo mieszkała na jednej z filipińskich wysp i opowiedziała mi, że tam ludzie właściwie nie stosują leków, tylko używają czegoś podobnego właśnie do tej listy chorób stworzonej przez panią Louise Hay. Jest to potwierdzenie tego, że to działa w praktyce. No więc, co pani Hay pisze o włosach:

Cytat:
WŁOSY symbolizują siłę. Gdy jesteśmy spięci i zaniepokojeni, często tworzymy jakby stalowe opaski biorące początek z mięśni ramion i dochodzące do szczytu głowy. Czasami nawet sięgają do oczu. Każdy włos rośnie dzięki mieszkowi. Gdy skóra na głowie jest napięta, włos ulega zgnieceniu i nie mogąc oddychać, zamiera i wypada. Jeśli napięcie utrzymuje się przez dłuższy czas i skóra na głowie nie odpoczywa, mieszki włosowe są tak ściśnięte, że nowy włos nie może się przebić. W rezultacie powstaje łysina.
Łysienie u kobiet występuje coraz częściej od czasu, gdy rozpoczęły one działalność w świecie biznesu, poddając się wszystkim jego napięciom i frustracjom. Nie bardzo jesteśmy tego świadomi, głównie ze względu na peruki damskie, które wyglądają tak naturalnie i atrakcyjnie. Niestety, męskie peruczki są rozpoznawalne z dość dużej odległości.
Napięcie nie jest oznaką siły. Napięcie to słabość. Bycie rozluźnionym, skupionym i spokojnym oznacza siłę i bezpieczeństwo. Byłoby dobrze, gdybyśmy bardziej odprężyli nasze ciała, a wielu z nas potrzebowałoby także rozluźnienia skóry na głowie.
Spróbujcie teraz. Powiedzcie swojej skórze, by odpoczęła, i sprawdźcie, czy czujecie różnicę. Jeśli zauważycie, że skóra na głowie w widoczny sposób rozluźniła się, sugerowałabym częste powtarzanie tego ćwiczenia.
Poza tym w swojej liście pani Hay pisze coś takiego:

Cytat:
ŁYSIENIE – ciągłe napięcie, ciągły lęk oraz potrzeba kontrolowania wszystkiego wokół siebie przechodzą w napięcie skóry głowy i prowadzą do osłabienia mieszków włosowych i w efekcie do wypadania włosów.
Oczywiście w Internecie jest masa artykułów o tym, jak stres wpływa na włosy. Tu podaję jeszcze jeden, który opisuje, jak stres "odbija się" we włosach: http://medtube.pl/tribune-pl/2012/04...iadlem-stresu/

Ok, mam nadzieję, że może to komuś pomoże. I może będzie jakimś kopniakiem, żeby w końcu coś zmienić. Ja właściwie zaczęłam się interesować swoim stresowaniem, kiedy mi włosy zaczęły wypadać :P

Pozdrawiam!
VanOlg jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując