2013-11-25, 13:42
|
#554
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 685
|
Dot.: Styczniowo - lutowe mamy 2013 (XII)
jestem, jestem
chodzi o to, że jestem kiepską matką, w zasadzie nic nam nie wychodzi ani jedzenie ani spanie ani rozwój ruchowy, nic, ja wiem, że zaraz powiecie, że każde dziecko rozwija się w swoim tempie i każde jest inne. Ja to wiem tylko strasznie mi smutno, że u nas wszystko tak pod górę.
Jeszcze się z mamą pokłóciłam (powiedziała, że to przeze mnie Kubuś będzie rehabilitowany, bo go nie sadzałam, niby potem odwróciła kota ogonem, że to moje pierwsze dziecko i dlatego tak chucham dmucham ale i tak niesmak pozostał), poza tym nie tylko moja mama tak uważa, mój tż tak samo i podejrzewam, ze teściówka już suszyła głowę tż (przecież sama była od początku za sadzaniem) a teraz jak dodatkowo lekarz (specjalista neurolog i rehabilitacji dziecięcej) powiedział, że wolno sadzać, to już w ogóle jestem ta zła i najgorsza. I tak się właśnie czuję.
Wczoraj gadałam z tż do 2 w nocy, oboje widzimy, że w naszym związku źle się dzieje, w zasadzie tacy obcy ludzie mieszkający razem.
Nie wiem, co będzie i jak będzie. Rzuciłabym to wszystko w piździec i wyprowadziła się stąd, bo oboje mamy tego miejsca dosyć ale cóż kredyt na 30 lat sam się nie spłaci,
Do tego moja praca (wiem, że często o niej piszę i pewnie Was zanudzam) ale ja nie chcę tam wracać a nie mam pomysłu na coś innego.
To tyle moich wywodów
|
|
|