Dot.: Hiszpańska wojna domowa
Zawsze jak jest film dokumentalny, to nie ma zderzenia dwóch punktów widzenia, tylko wiecznie jacyś weterani z Armii Republikańskiej mówią o swoim wielkim męstwie. Ciągle mówili o swoich zwycięstwach, a ... przegrali. Wiecznie mówią jacyś ludzie, co za młodu byli komunistami czy socjalistami, ale nigdy nie spotkałem frankistowskiego weterana. Ciągle są pokazywani mężni idealiści z Brygad Międzynarodowych, ale nikt nie mówili, że po stronie Franco również byli zagraniczni ochotnicy (nawet polscy arystokraci).
Naturalnie nikt nie wspomina o tym, że Republikanie między sobą walczyli (anarchiści vs komuniści, staliniści vs trockiści), lubili torturować księży i gwałcić zakonnice czy wojna zaczęła się w momencie gdy Republika w imię dobra wspólnego fizycznie zaatakowała opozycję (bo to nie jest normalne, że policja zabija lidera prawicowej opozycji).
|