Już po szczepieniu. Dramat był okropny, biedactwo tak wyło, że szok

Pierwsze dwie sekundy myślałam, że będzie ok, ale jak tylko mały się skapnął co się dzieje, to uderzył w masakryczny ryk

Oboje z tż pocieszaliśmy, ja nawet zdesperowana wyciągnęłam w kącie na korytarzu cyca i się pozakrywałam, ale nawet pierś niespecjalnie go pocieszyła
Bogom dzięka, że dopilnowałam żeby na sesji szczepienia były tylko po 2 wkłucia, bo tż gadał, że spoko, mogą być 4, na pewno będzie ok

Sam teraz na własne oczy zobaczył swoje ok - no i co mniej więcej przeżywałam w tych szpitalach z małym. Co za okropność
Teraz klusek śpi pod kocykiem wtulony w tatę

Waży bagatelka 7,4 kilo

---------- Dopisano o 14:13 ---------- Poprzedni post napisano o 14:11 ----------
Motylku, babeczki to super pomysł, też jestem ich fanką
A co do wyżerki w święta, to ja z uwagi na kp standardowo odpuszczam jakieś kapusty i grochy. Resztę wcinam, bo oboje lubimy i nam to służy
