Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Nie mogę znaleźć sobie miejsca...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2007-05-22, 20:32   #1
sylwónia
Zadomowienie
 
Avatar sylwónia
 
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 1 557

Nie mogę znaleźć sobie miejsca...


Jak w tytule. Jest mi strasznie głupio, że piszę o takich rzeczach na forum. Nie przywykłam zbytnio do zwierzania się i wyzuwania publicznie z własnych kłopotów, ale naprawdę nie potrafię sobie teraz poradzić. Jakoś nie mam ochoty opowiadać znajomym, co się stało, nie wiem nawet jak miałabym im to przekazać. Nie potrafię płakać przy ludziach. Niezbyt dobrze potrafię rozmawiać o uczuciach. Zadzwoniłam do mojego TŻta ale rozmowę też zakończyłam : Nie przejmuj się poradzę sobie. Nie potrafię powiedzieć jak bardzo potrzebuję pomocy. Cholernie mi z tym ciężko. Moja przyjaciółka jest w tej chwili nieosiągalna. Siedzę sama i przerzucam myśli z kąta w kąt.
Do rzeczy. Miałam ostatnio ciężki okres. Niedosypiałam, niedojadałam, totalne przemęczenie wszystkim. I kiedy w tym tygodniu wszystko zaczęło wychodzić na prostą, kiedy wracałam autobusem na stancję i myślałam : Teraz już będzie OK. Wszystko jest do ogarnięcia., zadzwoniła mama. Moja babcia miała udar mózgu. Szpital, jednostronny paraliż, mocne potłuczenia, bo upadła kiedy była sama w domu i przez dwie godziny nikt jej nie znalazł, wszystko słyszy ale nie może mówić, ściska tylko moją mamę za rękę, kiedy się do niej mówi. A ja jestem 400 km od domu i nie mogę , w żaden sposób nie mogę wrócić w tej chwili. Wariuję od myśli, że babcia może umrzeć, a mnie tam nie będzie. Wariuję, gdy pomyślę, że mogę już nigdy z nią nie porozmawiać. Że jeszcze w sobotę ją widziałam, śmiała się, krzyczała na mnie. W tę sobotę mam 21 urodziny , powiedziała żebym do niej zadzwoniła, ze złoży mi takie specjalne życzenia i już tych życzeń prawdopodobnie nie usłyszę. Nie potrafię się uspokoić. Łzy, łzy, łzy.
Wszystko nagle stało się takie mało ważne. Jakieś głupie problemy dnia wczorajszego, jakieś nieistotne dylematy. W jednej chwili wszystko się przewartościowało. Dlaczego wszystko spada na nas tak nieoczekiwanie, nie daje czasu na przygotowanie ? Dlaczego kiedy układa się jedno , sypie się drugie? Co za cholerny bilans zysków i strat musi wychodzić na zero? Pytania retoryczne.
__________________
"Jednocześnie muszę prać skarpetki i zastanawiać się nad Zagadką Wszechbytu. Rozpiętość, skala i wielość planów jest doprawdy wielka. Odbija mi się po jedzeniu oraz podobno mam duszę nieśmiertelną"


Widzisz błąd w mojej wypowiedzi? Proszę popraw mnie na PW, będę wdzięczna
sylwónia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując