Dot.: Styczniowo - lutowe mamy 2013 (XII)
Hejka...troszkę tylko poczytałam aby być w temacie.Nie mam zbytnio czasu na nadrabianie :/
Co do jedzenia,ubierania to chyba jest tak wszędzie że zawsze znajdzie się "ciocia dobra rada"
U nas podobnie choć ja jestem twarda i staram się nie denerwować.
Moja te¶ciowa jest z kolei nadopiekuńcza.
Małej to nakupowałaby zabawek pod sufit.Bo jej dzieci miały.
Ja tez miałam bardzo dużo ale jak byłam starsza.
Teraz to szkoda kasy a przede wszystkim miejsca na takie zabawki które ona zaraz rzuci.Robi się tylko bałagan.
Ja zabraniam...nie chce by była rozwydrzona.Ona i tak najlepiej bawi się kulkami albo talerzem z łyżk±.
Gdyby mi nie naznosili to miałaby o połowę tego wszystkiego mniej.
Teraz ma 2 kosze a i tak bawi się trzema rzeczami.
Furorę robi± u nas bańki mydlane.Mała stara się je złapać i jest w nie wpatrzona.
To samo z jedzeniem...moja te¶ciowa nic by jej nie dawała oprócz mięska,marchewki i ziemniaka.
Ja z kolei chce by jadła to co my.
Wszystkie warzywa (oprócz kapusty i ogórka)...normalny obiad.
Zaznaczę że my jemy b.dużo warzyw,mało tłuszczy
No i wypaliła ostatnio z parówkami...spokojnie wytłumaczyłam że parówki to najgorsze mięso...same ¶mieci.
Sama ich nie jem tym bardziej nie dam dziecku.Jem tylko wędliny"w jednym kawałku" żadnych mielonek itd.
Ah podejrzewam że to się nie skończy...ale może damy rade dziewczyny.
Ja cierpię...mam okres..jeszcze wczoraj ¶wietnie się czułam a dzi¶? Szkoda gadać
|