2013-12-09, 17:05
|
#448
|
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 712
|
Dot.: Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 8
Cytat:
Napisane przez selena85
Myślicie żeby iść do tego fryzjera z reklamacją?
Paragon mam, 170zł dałam a na głowie mam tęczę... 
|
Myślę że to zależy, jak to wygląda. Jeśli rzeczywiście jest to widoczne, to bym poszła. Ja miałam kiedyś sytuację, że fryzjerka zrobiła mi mijaka na głowie, ale odcienie były podobne, a przyjaciółka stwierdziła, że nikt bez przyglądania się tego nie zauważy, więc dałam sobie spokój. Ale jeśli to poważniejsza sprawa, to niech poprawiają albo dadzą jakiś upust 
Cytat:
Napisane przez cherubinka
Może jestem jakaś inna, ale powiem Wam, że z jednej strony denerwuje mnie taki niepisany "przymus" kupowania prezentów z okazji Mikołaja, Zająca, Dnia dziecka i wszelkich innych możliwych okazji ... przez chrzestnych. Jakoś mi nigdy do głowy nie przyszło, żeby w ogóle oczekiwać prezentów od chrzestnych. Pamiętam, że sama nie dostawałam takich i nigdy nie czułam się pokrzywdzona. Może Po części to z tego wynika, że często dzieci mają wszystkiego za dużo i po prostu nie szanują tego? Brakuje tej magii radości z upominku. Liczy się najczęściej za ile i oby jak najwięcej. A jeszcze jak sami rodzice sami uczą takiej postawy, to nóż w kieszeni mi się otwiera.
A już waga prezentów z okazji komunii przechodzi ludzkie pojęcie. Dla mnie to jest jakiś cyrk. A gdzie główny cel całej uroczystości? No, ale to temat rzeka...
|
To wszystko zależy od podejścia rodziców dziecka - w mojej rodzinie nie dostawało się świątecznych prezentów od chrzestnych (do głowy by mi nei przyszło, żeby o coś prosić - w tyłek bym jeszcze dostała ) i ja też takich nie robię. Ale u męża jest przyjęte, że coś się daje, więc kupujemy. Za to na urodziny nic nie kupujemy. Co rodzina, to obyczaj Najważniejsze, by rodzice dziecka podchodzili do tego zdroworozsądkowo. Gdy mnie poproszono na chrzestną od razu zapowiedziano, że mam nie kupować małemu ubranka (chociaż jest u nas taki zwyczaj, że matka chrzestna kupuje) ani prezentu, że mam po prostu być. Kupiłam chłopczykowi matę edukacyjną, ale dlatego że chciałam, a nie dlatego, że czułam presję. Zauważyłam wśród znajomych, że ludzie nie chcą być teraz chrzestnymi (na zasadzie: dziecku się nie odmawia, ale oby mnie nie poprosili) właśnie ze względu na wydatki. A przecież nie o to w tym wszystkim chodzi...
__________________
18.05.2013 - Żona  - zapnij pasy Kochanie, przed nami wyboista droga
|
|
|