2013-12-09, 22:26
|
#596
|
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: blisko gór
Wiadomości: 2 017
|
Dot.: In Vitro
Kasia takie same miałam myśli i wątpliwości. Rozmawiała kilka razy z mężem i innymi osobami. Z jednej strony też nie chciałabym, żeby moje geny ktoś wychowywał, a może te komórki by zaowocowały, a te co mi zostały to by się nie udało. Sporo miałam wątpliwości, ale jednak z drugiej strony jakaś lampka mi się włączała non stop, że może jakaś zrezygnowana kobieta marzy o tym, żeby ktoś podarował jej szczęście , bo to jest jedyna jej deska ratunku na ciąże z genami męża. Próbowałam się postawić w sytuacji takiej kobiety i wygrało jednak przekazanie. Trochę mi ulżyło kiedy okazało się, że moje komórki się nie nadają do przekazania, ale z drugiej strony zmartwiło mnie to bo wiedziałam, że mi też się raczej nie uda, bo były kiepskiej jakości. I tak też się stało
__________________
Nowosądeczanki
Nasze pragnienia zawsze się modlą,
choćby wargi milczały.
[Augustyn z Hippony]
|
|
|