Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Bałagan w głowie i jakiś problem ze sobą
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-12-16, 14:05   #1
scio88
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 24

Bałagan w głowie i jakiś problem ze sobą


Poznałam faceta. Jest sympatyczny, poświęca mi całkiem dużo czasu, codziennie coś tam pisze. Podobam mu się. To wiem.
Znamy się prawie wcale. Wiem, że ma dziecko. Wspomniał przelotem po prostu, że musi się zbierać, bo jedzie z synkiem do lekarza.
Trochę mnie zatkało. Może powinnam od razu pociągnąć temat, ale jak już tak w biegu to było powiedziane, postanowiłam zapytać jak wróci.
A potem rozmowa zainicjowana przez niego zaczęła się od jakiegoś zupełnie niezobowiązującego tematu. Nie mogłam się ostatecznie wbić z tym pytaniem.Postanowiłam poruszyć temat na żywo.
Umówiliśmy się. Zaproponował spotkanie, jakby jednak czekając na mój ruch, że jeśli chodzi o spotkanie to decyzja nie należy tylko do niego, ani do mnie, ale do nas. Zgodziłam się. Początkowo miał być to piątek, ale powiedział, że nie wie czy zdąży. Jestem po poprzednim facecie wyczulona i coś palnęłam, że jak dwoje ludzi ma dużo zajęć, to trudno zwykle o termin. Odparł, że absolutnie nie chodzi o czas, że to nie problem, ale nie wie, czy zdąży zorganizować do piątku miejsce, gdzie chce mnie zabrać. Do teraz to sekret.

Jutro ma być to spotkanie i dręczy mnie kilka pytań w związku z nim:

1. Nie zapytałam go o to dziecko. Sam też jakoś tematu nie pociągnął, rzucił mimochodem jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie i nie wracał do tego. Synek to pół biedy. A co z matką? Chciałabym jutro dopytać o te sprawy, ale jak zrobić to w miarę delikatnie? Bo nie wiem, na ile takie sprawy wypada poruszać, jeśli prawie się nie znamy. Nie chciałabym go spłoszyć.
2.Dziewczyny, śmiejcie się...chodzę na randki nawet często. I ja chyba za nic nie potrafię się zachować. Wchodzi we mnie jakaś totalna spina i zaczynam trajkotać jak idiotka, żeby to zatuszować. W pewnym momencie już zgłupiałam. Najczęściej te randki kończą się tak, że albo kontakt się potem rozluźnia albo zwyczajnie panowie próbują zaciągnąć mnie do łóżka. Muszę więc chyba robić jakieś totalnie dziwne wrażenie szybkiej laski? Jakoś sobie z tym można poradzić?
3. Ja bardzo zostałam skrzywdzona nie tak wcale dawno temu. Nawet mi nie bardzo chce przechodzić przez gardło, jak mnie ktoś podle potraktował i chyba przez to się jakoś bardzo boję, że zgrywam z drugiej strony niedostępną małpę. I też chyba widac to udawanie i ja nie wiem, może to jeszcze nawet wcale nie jest czas na jakichś facetów? Ale już mam 25 lat...ciągle słyszę, że najwyższy. Sama bym chciała, ale ciągle coś mi nie gra.

Dziewczyny, bo ja jestem skołowana. Nawet jakby abstrahując od tego jutrzejszego "kolegi". Wiecznie ciagnie się za mną to, że jestem niby inteligentna, obyta, a nie wiem jak się zachować i wszystko po kolei psuję. Albo gadam bzdury, albo się spinam i udaję królewnę, albo znowu coś innego. Sobą też nie bardzo mogłabym być, bo takiej dziewczyny żaden normalny facet by nie chciał.
Strasznie trudne to jest, żeby podczas kilku godzin pokazać się. Mam powodzenie. Mężczyźni chcą się ze mną spotykać. Jestem niegłupia.
A kończy się to zawsze podobnie: próbą zaciągnięcia do łóżka.
Możliwe, że są osoby, których nie da się kochać, bo w nich nic nie ma?
Bo ja to sobie tak tłumaczę...
Nie powinnam się może z nikim umawiać tylko sobie normalnie sama żyć?
scio88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując