[milk_choocoolate]

Napisane przez BoginiKali

Witam w klubie!
Stopem zjechana Skandynawia, Bałkany, Kanada i USA + namiot, niskobudżetowo, zawsze w dwójkę - z koleżankami/przyjacielem/eksami Wyjazdy na totalnego spontana, nawet mapy kupowaliśmy na miejscu, bo nie było czasu na nic więcej poza kupnem biletu lotniczego, bo tacy jesteśmy zalatani w mieście.

Z niektórymi poznanymi ludźmi do dziś utrzymuję kontakt!
I nikt nie pokaże ciekawych miejsc lepiej niż lokals.
Często stop traktuję też jak transport, jeśli akurat nie jedzie żaden autobus, a nie chce mi się czekać.
Ciągle sobie obiecuję, że pójdę na kurs samoobrony i kupię gaz pieprzowy - kończy się na obietnicach, ale kiedyś muszę tym się zająć na wszelki wypadek.

Jednak do tej pory boję się jeździć sama jako kobieta... pomimo, że wiele razy chciałam, jak akurat nie miałam z kim jechać w podróż.
Czy któreś z Was jeżdżą same?

Ooo.. Super Ładny dorobek podróżniczy
Ja jeżdżę sama, ale tylko w ramach jak to ujęłaś - transportu. Przeważnie to 50- 100km. Nocami w Krakowie zdarzyło mi się samej jeździć, akurat kiedy nie miałam nocnego autobusu. Nie boje się, natrafiam na fantastycznych kierowców, wsiadam nawet wtedy kiedy jedzią tylko mężczyźni. Kilka razy zdarzyło mi się odmówić podwózki, bo panowie za kółkiem nie wyglądali na zaufanych.
W większą podroż nie pojechałabym sama, bo jak gdzieś jadę to jestem głównie nastawiona na zwiedzanie, zobaczenie jak najwięcej, sama bym się wynudziła, zawsze lepiej mieć się do kogoś odezwać
Ps. gaz pieprzowy posiadam, ale pewnie i tak bym nie użyła, bo zawsze jest w torbie czy plecaku. Zresztą nie wyobrażam sobie wsiąść do samochodu i w ręce trzymać gaz.