Hej. Dopiero teraz jestem bo Daria niedawno zasnęła

Mam dosyć wszystkiego i padam na twarz po dzisiejszym dniu.
Nie wiem czy nadrobię. Napiszę tylko co dziś u nas się działo.
Dużo tego więc nie musicie czytać
A więc. Rano o 9.30 pojechaliśmy z tatą na te badanie.
Przyjechaliśmy tam , czekaliśmy godzinę i dopiero nas zawołali na założenie Darii wenflonu. Oczywiście dostała przy tym szału nie z tej ziemi

Potem znów do poczekalni (musiałam dużo Darii dawać pić przed tym badaniem). Czekaliśmy następne 40 min

potem mnie lekarz zawołał na rozmowe. Potem znów do poczekalni, po czym chyba za jakieś 20 min zawołali nas na badanie....

Ledwo co położyliśmy Darie na tym stole i co??? Ryyyyyyyk!!

Lekarka powiedziała że musimy ją trzymć przez 40min!!!! (

) BEZ RUCHU!! Nawet jak troszeczkę się poruszy to badanie nie wyjdzie! Masakra. Myśmy w dwójkę z tatą nie potrafili jej utrzymać tak się bała, tak się wyrywała... Mówimy im że nie da rady. To podali jej lek na uspokojenie po którym znów godzinę musieliśmy czekać aż Daria się uspokoi... Potem już była tak zmęczona że zaczęła mi zasypiać na rękach ( od 7 rano nie spała bidulka). W końcu zasnęła (o godz 12.00). I znów na badanie. Kładę ją na tym stole. Śpi. Myślę se "Ufff"... No i lekarka musiała jej wpuścić kontrast i jak jej złapała za rączkę to ona się obudziła i znów ryk i znów to samo. Była już zmęczona i to potęgowało jeszcze bardziej ten płacz..... Nie dało rady zrobić badania bo znów nie umieliśmy jej utrzymać

No i lekarz powiedział że nie ma innego wyjścia jak przyjęcie na oddział ( niby na jeden dzień) i wtedy dziecko całkowicie uspać i zrobić te badanie..... Potrzebujemy znów od lekarki skierowanie o przyjęcie na oddział... Tylko że ten lekarz powiedział że nie wiadomo czy ją na tym odzdziale uśpią bo większość lekarz nie chce usypiać tak małych dzieci.... że to wiąże się z ryzykiem

No i co teraz??? mam się zgodzić na uspanie Darii????


Ku.wa!!! Mam dosyć.
A żeby tego było mało...wychodzimy z tatą ze szpitala a tam co?? tata ma blokade na kołach i straż miejska stoi

Okazało się że stanął na zakazie.... No i musiał iść z nimi do samochodu i już mu chcieli mandat wypisać. Ale tata powiedział że z chorym dzieckiem przyjechał do szpitala ,,że to paranoja jak jeszcze mandat dostanie itp, itd.... Mój tata ma gadane i przekonał ich i dostał tylko pouczenie. Mówię Wam . Masakra. Jeszcze przeze mnie, przez to że tate ciągnę po szpitalach miałby problemy.... Mam dosyć.
Sorry że tak się rozpisałam.