Czesc Mamuski!
Byłam dzis z Maciusiem w ośrodku terapii niedowidzenia na instruktażu ... jak postępować z dzieckiem niedowidzącym...
w sumie wiem ze lekarka nie miała racji bo Maciek widzi, ale stwierdziłam ze nie zaszkodzi pojsc.
I miałam racje... Pani terapeutka (która wprawdzie nie jest okulistka, ale mysle ze czasem sie lepiej zna nic lekarz) poświęciła Maciusiowi całą godzine bawiac sie z nim itp.
Wynik:
- dziecko widzi
-nawiazuje kontakt wzrokowy
-obserwuje twarz
- skupia swoj wzrok na przedmiocie
-odwzajemnia usmiech
- wodzi wzrokiem
Wodzenie wzrokiem z bliska jest słabsze niż z daleka i jest za slabe jak na wiek Maciusia.
Opcje są trzy:
- wyrówna sie samo w ciagu 2-3 tyg (bo dzieci nie musza byc az tak punktualne)
- przez to ze Maciek obraca glowke w jedna strone głownie (przykurcz czy cos tam).. moze byc mniej chetny do wodzenia wzrokiem
- ma nadzwrocznosc i za jakis czas bedzie musiał miec okularki (kupie my stylowe Raybany

)
wiec nie mam sie czym stresowac
dostalismy cwiczonka

i bedziemy cwiczyc
A w podziekowaniu Macius sie obsrał w gabinecie
i to tak ze pomimo iz od razu wzielam go do zmiany pieluchy to całą szyje ( nie pomyliłam sie : SZYJE) miał w kupie
dobrze ze mama przezorna i miala ze soba ubranko na zmiane bo nie wiem jakbym gowniarza do domu dowiozla
