[deb]

Napisane przez maarchewka

Witam się i ja w nowym wątku..
Wczoraj w nocy Wojtek spadl mi z łóżka.. Koszmar jakiś. Karmilam cyckiem "zewnętrznym" tj. Wojtek byl od zewnętrza łóżka, zasnęlam w trakcie bo budzil się możę już na 7 kamienie.. Obudzil mnie trach trach, potem ryk, a potem o Boże i lamęt męza który wstał na równe nogi biegal po pokoju zeby zapalic swiatlo i krzyczał litanie do wszystkich świetych....

Nawet nie chce wiedziec jak on spadł bo bylo ciemno i go zaraz z podlogi zearalam, ale po drodze byla jeszcze szafka nocna a na podlodze tylko deski.. koszmar

Ale oprócz placzu ktory po uspokojeniu szybko ustal to nie bylo ani guza, ani siniaka, wiec chyba nic mu nie powinno być??

oj biedactwo. Myślę, że nic mu nie jest jeśli normalnie się zachowuje.

Ja już od jakiegoś czasu tak nie karmię bo też mi się przysypiało i bałam się że mała się skula. tyle że u nas to się zbiegło z jej ząbkowaniem i wogóle zaczęła z nami spać. Więc śpi od strony ściany a ja obok (wcześniej spałam od krawędzi żeby wygodniej ją brać do karmienia).

---------- Dopisano o 22:31 ---------- Poprzedni post napisano o 22:27 ----------

Mysiu - super ta kosteczka no i śliczna fotka przy choince

Diabli - chyba skorzystam z pomysłu i w przyszłym roku będziemy robić nocne zakupy
my na razie stołu po rodzicach się nie pozbędziemy ale służy nam na okazje (choć wyglądem na okazje się nie nadaje) bo jest dosyć ustawny. Na co dzień mamy mniejszy stół - starcza dla nas, czy na podwieczorek czy kolację w mniejszym gronie.