[deszczowypies]

Napisane przez delightful_

Nigdy nie byłam na nartach

Pójdę za poprzedniczkami- zakończ to, póki jesteś zdecydowana. Chcesz się dusić w Sylwestra ? Odwlekać to przez kolejne weekendy, tygodnie, lata ? Chcesz się bić z własnymi myślami ? Świadomość, że koniec związku jest blisko i tak nie da Ci możliwości, by spędzić te chwile w satysfakcjonujący sposób . Jeżeli nie jesteś z nim szczęśliwa, to dlaczego masz się męczyć ? Jeżeli jesteś jego jedyną motywacją to jakie on ma ambicje ?

Nie martw się, ja też nie, a starsza jestem .

Napisane przez XminorXlosX

Już nie ma miejsc w domkach, i tak mają nadwyżki... Dola właśnie jedzie do Wro , druga siedzi w Holandii ze swoim TŻ, trzecia bodajże do Krk jedzie, no a moja współlokatorka idzie na imprezę, którą określiła "kwintesencja wiejskości, ale lepszy rydz niż polsat"
Ale sylwestra chciałabym jeszcze z Nim spędzić ostatni raz


Hesu, ale będą mieli wzięcie




Ostatnio robiłam takie normalne zakupy (jakieś bułki, warzywa, pasta do zębów) i czteropak. Babka mi mówi: dowodzik. Szczęki z ziemi nie mogłam pozbierać

Ale oprócz tego, że duszę się ze względu na małą ilość rozrywki to poza tym świetnie się przy nim czuję, dlatego chcę dopiero po sylwestrze ...
Standard życia ma lepszy niż jego rówieśnicy, bo jedni poszli do pracy, gdzieś fizycznie, a on pracuje w "zawodzie" (technik elektronik, studiuje informatykę), czysto, lekko i jest. Lepiej się ma niż Ci na dziennych studiach, bo zarabia. Tylko, że on nie dałby rady się utrzymać całkiem z tej wypłaty za parę lat... I teraz nie widzi problemu pewnie, dlatego obawiam się, że jakby nie zdał to by olał te studia. Tego się tylko boję...

Jak już chcesz tak spędzać ostatni raz, to równo po północy zrywaj, ja bym tak zrobiła .

W ogóle jeśli któraś gdzieś jedzie na Sylwestra i jeszcze nie kupiła biletów na pkp/polskiego busa/cokolwiek, to radzę się spieszyć, bo my wczoraj ze znajomymi i TŻtem ostatnie 4 wyrwaliśmy .

Wstawać mi się nie chce, tak się wyleniłam przez te święta że matko jedyna .