Witam, mam tu już konto, ale nie tak anonimowe i nie chce być z nim kojarzona. Nie wiem jak to napisać żey miało ręce i nogi...
Powiem tak.
Z moim życiem intymnym nie jest wszystko w porządku. Miałam pecha i chyba przyciągam takich ludzi, bo często zdarzały mi się nieprzyjemne sytuacje jak niechciany dotyk w autobusie itp, a nawet wykorzystanie. Chociaż co ja się rozdrabniam, właściwie to gwałt, a na pewno jego próba. Chyba jestem bardzo wrażliwa, bo nie to najbardziej zapamiętałam.
Byłam dużo młodsza i naiwna, nie miałam jeszcze dużego doświadczenia i spotykałam się z chłopakiem o kilka lat starszym. On próbował mnie namówić na seks, no chłopaczynie niesamowicie na tym zależało, ale ja się z nim spotykałam z nadzieją, że się po prostu zakochał, co tam, że znamy się trzy dni. Oczywiście zakochana, wielkie wizje miłości.

No i on zachowywał się w ten sposób, że wmawiał mi, że muszę odpocząć, że chce się przytulić.

I tak się wylegiwaliśmy a on po czasie zaczynał mówić, odpocznij moja droga, odpocznij, a po chwili

szeptać mi prosto do ucha:
potrzebuję seksu......chcę seksu z Tobą......mam durex.....chcę pieprzyć......seks....upr awiać seeeks......uprawiać miłość.....
Wielokropki celowo aby zachować to zalosne brzmienie.

Na szczęście pożegnałam kolegę...Czy uważacie, że to, że takie zachowanie w pewnym sensie odbiło się na mnie jest nieco zadziwiające i wynika ze zbytniej wrażliwości, czy przeciwnie, w ogóle was nie dziwi?
Miałam jeszcze tak, że wszędzie trafiałam na chłopaka na takim mini motorku który wcześniej chciał dać mi numer a ja go spławiłam. Dziwnym trafem wszędzie go spotykałam co mi dało do myślenia i on rzucał teksty w stylu: sam seks, sexyyyyy. Być może to już moletsowanie, na szczęście nie mieszkam już w tamtym miesteczku. Tylko tu mój wstręt jest chyba bardziej uzasadniony. Co czułam po wykorzystaniu chyba nie muszę mówić...ale jakoś mocno zapamiętałam momenty z tamtym kolesiem co tak namawiał...a one mialy miejsce jako pierwsze.
I jeszcze druga kwestia, to kieruję do osób z traumą...Miałyście tak, że jakies momenty przypomniały się wam dopiero po czasie, że po jakimś zajściu nie miałyście traumy, ale później nagle odczuwałyście to wszystko żeby z powrotem zapomnieć? Ja tak mialam i psycholog mówi, że to sie zdarza, że puszczają hamulce...Szok, że można aż tak wszystko wyprzeć.