2014-01-02, 15:04
|
#1
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 20
|
Miej trądzik ale żyj tak jakby go nie było.
Tytuł to cytat słów pewnej vlogerki o czystej jak pupa niemowlęcia twarzyczce. No ale do rzeczy.
Dziewczyny!! wiem, że nie jestem w tym sama, jest to początek mojej przygody na wizażu i mam nadzieje, że wszystko uda mi się wyjaśnić jak najlepiej.
Mam trądzik od ok 6 lat ale szczerze mówiąc dopiero niedawno zaczęłam stosować leki (maści) p. dermatolog chciała od razu zastosowac leki jednak nie zgodziłam się ze względu na to, że chciałam dać szansę mojej skórze zmierzenia się z maściami. No i mam zineryt, differin i sporządzoną maść przez p. doktor wyrabianą na zamówienie w aptece. Stosuję już 4 tyg na noc, na zmiane ale z braku efektow jak tylko nie wychodze gdzies to nakladam w czasie dnia raz jedna raz druga a raz jedna na druga, twarz nawilzam cetaphilem. O wyjsciu z domu bez makijazu nie ma mowy ale spokojnie nie walę tapety jak murarz na ścianę, jest to zwykły makijaż, który i tak wiele przebija ale juz taki pozwala mi się poczuć lepiej.
Zamierzam po wolnym wybrać się znów do pani doktor pochwalic się wynikami, które są po prostu zerowe. Nic sie nie dzieje. Nic kompletnie. Na początku lekko się wysuszyła skóra teraz jest jakbym nic nie stosowała. Odstawiłam już jakiś czas temu majonez, ogórki, ketchup, chipsy, słodycze. Bez zmian. Dziś przesiedziałam juz pół dnia czytając miliony opinii i normalnie świra można dostać, nie jedz tego, tamtego... chciałabym zmienić swoją diete choć pragnę zauważyć że wcale nie jem żadnych świństw powiedziałabym że to normalne jedzonko przeciętnej polki... Co robić? udoskonalić dietę? a może zgodzić się na te leki czy dalej próbować inne maści, wiemy przecież że jest w czym przebierać... Jestem już naprawdę załamana, a prowadzi to do tego że przestałam wychodzić z domu, rozmawiać z ludźmi... najchętniej zamknęłabym się z tym wszystkim w ciasnej dziurze i uniknela pytan typu: "a co Ty tam masz.. a czemu Ty tak wygladasz.. a co Ci tu wyszlo..."
|
|
|