|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Niby wciąż pulchne, jednak nas mniej. Kolejny rok zmagań, grzechom mówimy NIE!
Cytat:
Napisane przez tamlin111
Dokładnie. Chrzest to dla mnie podstawa. Sama niewiem wierzę czy nie wierzę. Ale jeśli jednak Bóg jest i ja przez swoje wątpliwości, nie wiarę bym postanowiła że moje dziecko będzie nie ochrzczone, a coś by się wydarzyło... Ja mam takie podejście, wolę dmuchać na zimne. Wątpliwości mam dużo, ale chyba wiara na tym polega, że wątpimy ale wierzymy Tamlin, wiara w Boga nie jest równoznaczna z wiarą w boga katolickiego czy jakiegoś innego. Piszesz jakby nie istniały inne religie, inne poddejścia filozoficzne, tylko albo katolicyzm albo ultra-ateizm. Ja ateistką na pewno nie jestem Katoliczką też nie.
Zauważ, że przekonań na temat wiary, bytu wyzszego, tego co po śmierci jest więcej niż tylko to co głoszą ateiści i to co głosi KK.
Wmacie chrztu- z nauk kościoła katolickiego wynika jasno, ze dziecko które nie zostało ochrzczone z powodu niewiary rodziców i zmarło w niemowlęctwie dostąpi zbawienia, nie miałabyś się o co martwić w tej materii. Właściwie to nie dotyczy tylko dzieci czy niemowląt- to już od dawna KK głosi pogląd, że wszyscy ludzie są zbawieni, nawet ci niewierzący o ile nie mieli możliwości poznania wiary np. tacy Aborygeni czy jacyś "dzicy" w Amazonii- oni sa zbawieni "odgórnie" nawet ci dorośli
http://www.katolik.pl/powszechnosc-z...42,416,cz.html
tutaj jest to przystępnie wyjaśnione
No bo nie jest czarne ani białe. I na tym to polega, chyba.
w każdej religii masz prawdy wiary, które są albo czarne albo białe. Zgodnie z definicją religii i wiary, albo je przyjmujesz, albo nie- jeśli nie przyjmujesz ich w 100%= nie jesteś wierna swojej religii. Dlatego wszyscy "niepraktykujący" albo wybórczo-praktykujący są tak naprawdę osobami niewierzącymi. To nie moje stanowisko tylko kościoła, zeby nie było
Ale przecież dane trzeba wklepać, to jak u znajomych czy w aptece?
Tylko pomyśl ile jest dzieci, dla których Twój syn będzie atrakcją. Ty go wychowasz po swojemu, tamte dzieci będą wychowane po swojemu.
nie pamiętam żebym ja była jakąkolwiek atrakcją.
O tej godzinie?
|
Tamlin, a powiedz mi jak ja bym miała spojrzeć w oczy własnemu dziecku i kazać mu iść do chrztu czy komunii, albo nakazać mu chodzenie na te "pierwsze piatki", spowiedź, czy klepania modlitw różnych na pamięć, żeby religię zaliczyć, skoro ja w to nie wierzę?
No jak bym mogła???
A jakby mi syn przyszedł i powiedział "a czemu ty i tata nie idziecie do kościoła ze mną?" to co???
"aaa....wiesz synku, bo my jestesmy dorosli i sobie robimy to co uważamy za właściwe, a ty masz iść bez dyskusji, bo tak robi większośc dzieci z twojej klasy" ...
nie wiem jak można tak dziecko potraktować przecież to obłuda.
Ja wiem, że byłam dość liberalnie wychowana, ale naprawdę uwierz mi- nigdy nie odczułam, że ktoś się dziwił, naśmiewał, czy wytykał mnie w szkole, prędzej jeśli już to dzieciarnia mi zazdrościła, ze np. mogę sobie z księdzem podyskutować o koranie i o Jezusie jako proroku a nie mesjaszu, może trafiłam na światłych nauczycieli, ale się nie dziwili,ani nie ganili za dyskusje, raczej to było odbierane pozytywnie, że dzieciak czytał Koran i Stary Testament- co nawet wśród zagorzałych Katolików nie jest powszechne (a szkoda! mniej by było tych 'niepraktykujących')
Cytat:
Napisane przez nadalka
Ja zaś mam takie zdanie, że ochrzczę dziecko, puszczę do komunii i bierzmowania mimo że sama nie jestem wierząca, choć w sumie myślę że w tej całej wierze się pogubiłam i już sama nie wiem w co wierzyć.
Ale wracając do tematu - zrobię to po to by potem dziecko nie miało do mnie pretensji że nie może wziąć slubu czy zostać chrzestnym, a załatwienie dla dorosłego chrzcin komunii i bierzmowania samemu sobie jest na pewno kłopotliwe i trochę wstydliwe.
jak się pogubiłaś, to polecam pogadać szczerze z zakonnikami. Marianami jesli znajdziesz takich, albo Jezuitami- zakonnicy mają zdecydowanie zdrowsze podejście niż księża, dużo przyjemniej się z nimi dyskutuje, pokazują gdzie samodzielnie poszukać odpowiedzi. Jeśli masz gdzies w swojej okolicy zakon, to tam napewno przyjemnie ci się pogada i pogłówkuje nad sprawami wiary.
Nawet sa kościoły prowadzone przez księży zakonników, tzn, takie czynne koscioły z mszami, chrztami, slubami dla wiernych.
Mojej mamy koleżanka i jej mąż robili bierzmowanie przed ślubem... z idącymi do bierzmowania dzieciakami! Nie chciałabym swojego dziecka zmuszać do takich sytacji.
Jak będzie miała 18 lat to zadecyduje czy zostanie jak jest czy może pójdzie inną drogą.
|
Nadalko, a masz pojęcie jak trudno jest się z KK wypisać? Zdecydowanie trudniej niż ochrzcić bobasa
Ja mam cichą nadzieję, że moje dzecię nie bedzie czuło potrzeby przynależenia do KK, mówie- mi bliżej ideologicznie do protestantyzmu, niż do katolicyzmu, dlatego wolałabym żeby moje dziecię wychowywało się w dogmacie chrześcijańskim ale nie katolickim, a jesli poczuje potrzebę to chrzest protestancki występuje tylko w wersji "swiadomej"czyli dorośli lub samoświadomi (nastolatki)
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik
jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
|