2014-01-07, 23:29
|
#1
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 2
|
Wszystko sie wali... Co robic? Pomocy.
Musze sie komus wyzalic bo zzera mnie od srodka to co sie dzieje teraz w moim zyciu. Nie wiem kiedy zaczelo sie to wszystko sypac ale pamietam kiedy bylo idealnie. 2 liceum - mialam 3 przyjaciolki, wiele razem imprezowalysmy i swietnie sie razem dogadywalysmy. Jakos tak sie stalo ze dwie z przyjaciolek znalazly sobie chlopakow. Jedna z nas sie od nas oddalila bo byla tylko z nim i my tez jakos z nia urwalysmy kontakt. Bylysmy jeszcze we 3, kiedy to tamte dwie sie ze soba poklocily a ja stalam miedzy nimi. Staralam sie je pogodzic ale to nic nie dalo, takie charakterki. Na koncu wyszlo tak ze zostalam tylko ja i moja best friend bo tamta sie na mnie obrazila ze ja sie z tamta bardziej przyjznie. posrane to ale coz... W miedzyczasie ja tez znalazlam sobie chlopaka, ale zostawilam go na 2 miesiace i z moja best friend wyjechalysmy za granice za hajsem i za przygoda. Po miesiacu imprezowania doszlam do wniosku ze to jest chore, ze zostawilam chlopaka ktorego kocham i ktory kocha mnie zeby zobaczyc wielki swiat z best friendem. Oczywiscie best friend za granica okazal sie puszczalskim ☠☠☠☠iskiem ktory nawet mi nic nie mowil i dowiadywalam sie od osob trzecich co ona tak naprawde robila. Tragedia. Best friend okazala sie najwieksza pomylka mojego zycia! Przez nia opuscilam chlopaka i olalam studia (w wakacje wyjechalysmy wiec przegapilam rekrutacje i dostalam sie tylko na zaoczne-a chcialam dziennie). Wrocilam do Polski bo sie stesknilam baaaardzo za nim a ona sie okazala glupia szmata. Pogodzilismy sie i bylo wszystko okej, nawet lepiej niz wczesniej. Jedynie czego mi brakowalo to przyjaciolek... Nie ma juz szans na odbudowe jakiejkolwiek z tych 3 przyjazni. Ale mialam mojego ukochanego, az do teraz.... Zrywam z nim pojutrze, bo wtedy sie zobaczymy. A oto dlaczego... Kiedy w sobote wyszedl on ode mnie z domu powiedzial ze idzie do domu bo rano wstaje do pracy. Ja wstaje rano z przekonaniem ze on siedzi w pracy gdy nagle dostaje telefon od niego ze jest w Warszawie (mieszkam pod Wroclawiem). Pytam go: ze co ☠☠☠☠a? A on mi mowi ze jak poszedl ode mnie to poszedl sobie do kolezki pic a potem poszli grac na maszynach wygrali 500 zl i pojechali sobie na wycieczke do warszawy!!! nie mam pojecia co tam robili nie chcialam go nawet sluchac, a najlepsze jest to ze kiedy wracal (mial byc o 21 w domu) mial przesiadke we wroclawiu on do mnie dzwoni o polnocy czy po niego przyjade do wroclawia bo on nie ogarnal !!! po 3 godzinach do mnie dzwoni ze mu pociag uciekl. no po☠☠☠aloooo go totalnie i jeszcze ja mam byc jego taxi. no tak sie w☠☠☠☠ilam... nie odzywalam sie do niego do dzisiaj, bo dzisiaj napisal mi zebysmy sie spotkali i rozstali bo wie ze od☠☠☠al... Ja jestem w SZOKUU, nie wiem co mam robic, bylam pewna ze mnie kocha bardzo bardzo mocno, chyba sie mylilam. Chlopak ktory by kochal nie zrobilby czegos takiego. Nie wiem sama co mam myslec. Nie mam sie komu wygadac... Teraz nie bedzie jego. nie wiem juz co robic... Pomozecie jakos ??
Pewnie i tak nikt tego nie przeczyta, ale dzieki za checi !
Pozdrawiam !
|
|
|