[pannaatopowa]

Napisane przez deszczowypies

Błagam Cię, kobieto, ja mam dzisiaj rozkminę że mam 22 lata i nic jeszcze nie osiągnęłam porządnego, nie odkryłam nic, nie mam zainteresowań takich skonkretyzowanych w ramach swoich studiów i nie znam języków, a Tobie ktoś o dzieciach i mężu coś mówi... Rozwijamy się!

Ja jeszcze nie wiem na co chcę iść. myslę miedzy farmaceutyką, informatyka, robotyką, chemią albo laborantka. także rozrzut mam duży co nie?
ale zeby nie było chcę się jeszcze przeprowadzić do niemiec na stałe.
męża też nie mam, jeno Faceta. od 4 lat to już jak mąż

Napisane przez kascysko

A Ty nie wiesz, że to facet jest od utrzymywania kobiety?

Słucham tego odkąd skończyłam 16 lat, bo pochodzę z rodziny, gdzie średni wiek zmiany stanu cywilnego kobiet to 19 lat (obecnie, był wcześniej niższy ).
Pewnie, że boli mnie to, że rodzina pewne sprawy załatwia za moimi plecami tylko dlatego, że moja sytuacja prywatna nie jest ustabilizowana ( "nie masz chłopa, to nie wiadomo, co jeszcze w życiu wymyślisz" - i tak sprawa np. dziedziczenia została załatwiona za moim grzbietem, ale tu akurat rodzina sama zrobiła sobie kuku ), że z tego samego powodu jestem traktowana jak dziecko - mimo, że najwcześniej z całego mojego rodzeństwa się wyprowadziłam i usamodzielniłam.

I tak, czuję się też czasem samotna. Ale to wtedy, gdy pracuję mniej, niedługo się to zmieni

u mnie rodzice cały czas mówią abym nie wylądowała jak oni. całe życie bez pracy mieszkają na cudzym z trójką dzieci. a kto im kazał nie pracować? i cały czas mowa "jak zajdziesz w ciąże to won". takie to miłe nie żebym miała zamiar w cokolwiek zachodzić