Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - pozyskiwanie nieruchomości do zamieszkania
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-01-09, 00:12   #1
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392

pozyskiwanie nieruchomości do zamieszkania


przyszła kryska na Matyska, jak się mówi. Niniejszym zakładam wąt.

Otóż: rembertowa kupuje dom. Po dziesiątkach pomysłów, setkach obejrzanych ogłoszeń, tysiącach przegadanych godzin, powrotach do pomysłów wcześniejszych i kręceniu się w kółko, w końcu weszliśmy z partnerem w fazę umawiania się na oglądanie.

Na tym etapie już mam dość - lubię, jak sprawy dają się załatwić szybko, od razu widać efekty, nie trzeba czekać, przebierać, wybierać, szukać. No i generalnie, zanim doszliśmy do jakichś bardziej konkretnych ruchów, mnie akcja już zdążyła osłabić. I przerazić. Wcześniej z przerażenia nieznanym zdyskwalifikowałam opcję budowania, a teraz to już jestem w fazie "zgodzę się na wszystko, byle poszło szybko". Dlatego też umówieni jesteśmy na oglądanie domów, które wprawdzie są zupełnie niezgodne z moją ideą domu, ale za to, gdyby je kupić, nie trzeba będzie sie użerać z projektami, remontami, decyzjami o sposobie ocieplenia, rozwiązaniach grzewczych, i tym podobnym asortymentem problemów. Pozostaje wszakże faza wyboru, czyli koszmar rembertowej, bo jakoś nikt nie chce opchnąć takiego domu, jaki chcę, za kasę, jaką jesteśmy skłonni zapłacić, w lokalizacji, jaką jesteśmy w stanie zaakceptować i w stanie, jaki rokuje.

No i przychodzę na wizaż - wesprzyjcie, doświadczone (lub nie) w bojach z pozyskiwaniem domów do zamieszkania. Na co zwracać uwagę, czego unikać, o co pytać, i jak nie zwariować. Trochę przeraża mnie ta opcja, miastowe zwierzątko jestem, i to jeszcze zwierzątko, które zawsze wszędzie miało blisko. Do idei zakupu domu przekonać się dałam, nawet zaczęła mi się ona podobać, dostrzegam jej liczne plusy i równie chyba liczne minusy, no ale złożoność akcji mnie nieco przytłacza. Od miesięcy próbuję rozrysować sobie tę planszę, noram po forumkach, ale temat jest dla mnie na tyle świeży, że niezbyt umiem do tego podejść stosownie selektywnie i krytycznie. No i nie nie mamy do dyspozycji zdolności kredytowej, która umożliwiłaby zrealizowanie wszystkich punktów z listy rzeczy dla mnie i dla mojego partnera ważnych, więc zaczyna się wesoły rozdział pod tytułem "ustalanie priorytetów". A ja już mam dość.

Wesprzyjcie dobrym słowem. No.

Edytowane przez rembertowa
Czas edycji: 2014-01-09 o 02:23
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując