Dot.: życie bez zaufania
żyłam w takim związku i wiem, że to dobrze się nie kończy. Ty bardzo się męczysz, bo mimo że kochasz swojego faceta to nie potrafisz mu zaufać. Chcesz tego, ale te głupie "głosy" w głowie podpowiadają, że może jednak on coś z tamtą teges, a może mnie zdradza, a może to tamto i sramto. Twojego faceta również musi to bardzo męczyć bo jeżeli jest niewinny i ciągle słucha oskarżeń to można w końcu się wkurzyć (postaw się na jego miejscu tj masz kolegę z którym dobrze żyjesz a on cały czas Ci wmawia, że go zdradzasz z nim a wy tylko rozmawiacie.) Ja nie potrafiłam zaufać mimo, że nigdy nie dał mi powodu aby nie ufać. Dlatego rozstaliśmy się bo to na dłuższą metę staje się takim "toksycznym" związkiem. Ty wariujesz, płaczesz, krzyczysz, denerwujesz się, masz złe sny, okropne przeczucia i za każdym razem jak facet wraca to zastanawiasz się "czy już mnie zdradził? a może jutro to zrobi?" można zwariować... takie były moje uczucia, wrażenia i przemyślenia już po. Mój były po długich rozmowach już jakiś czas po zerwaniu uświadomił mi jak bardzo go raniłam tymi ciągłymi podejrzeniami...
|