Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Dzidziuś dupkę w nocnik mieści - zaściankowe opowieści. Mamy XI-XII 2012
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-01-09, 17:57   #260
Sola1
Zakorzenienie
 
Avatar Sola1
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 8 528
Dot.: Dzidziuś dupkę w nocnik mieści - zaściankowe opowieści. Mamy XI-XII 2012

Cytat:
Napisane przez T'ai Pokaż wiadomość
niestety, nigdy nie byłam zbyt cierpliwa


szczerze, to nie wiem jak teraz wypadają skoki


ale ja prawie nic w domu nie robię
nawet zmywarkę teraz opróżniałam jak mąż wrócił z pracy
ale śniadanie muszę nam zrobić czy się ubrać a nawet z tym mam kłopot
spacerów zaniecham bo to jest największa masakra teraz
jeszcze gdyby ktoś tak pomógł z godzinę czy dwie to może byłoby łatwiej to przetrwać

---------- Dopisano o 17:53 ---------- Poprzedni post napisano o 17:51 ----------

myślałam żeby może za łazienkę się wziąć ale chyba zostawię to na wieczór
i tak nie będzie nic lepszego do roboty
Ale może denerwujesz się, że nie możesz czegoś zrobić i to się udziela? Ja myślę, że ja trochę wpadlam w takie błędne koło z którego miałam problem wyjść, żeby odzyskać taki wewnętrzny spokój.
Ja ogólnie tak mam, że bardzo mnie irytuje robienie czegoś w 10 częściach. Jak jest normalny dzień to ok - już się przyzwyczaiłam, ale jak jest taki dzień z tych trudniejszych z płaczem od rana to już wszystko irytuje.
Dlatego ja ograniczyłam wtedy wszystko do niezbędnego minimum i to co mogłam to robiłam w porze drzemki. Chyba w poniedziałek przed Sylwestrem też zaczał się bunt na spacerze. Na szczęście byłam już prawie pod domem i dałam biszkopta, które nosze na awaryjne sytuacje to jakoś dojechałam, bo się nim zajęła. Tez już miałam stresa co będzie następnym razem. Ale potem była ta temperatura, katar i nie wychodziłam z domu. Obecnie jest ok, nawet byłam w urzędzie pozałatwiać sprawy i musiałyśmy poczekać trochę w kolejce to była spokojna.

---------- Dopisano o 18:57 ---------- Poprzedni post napisano o 18:52 ----------

Cytat:
Napisane przez T'ai Pokaż wiadomość
ciebie to w ogóle podziwiam

spoko, ja parcia na gotowanie czy sprzątanie chałupy nie mam
jak nie mam możliwości to nic nie robię
nawet 2-daniowych obiadów u mnie nie ma i przeważnie gotuję wieczorem jak Jasiek zaśnie

właśnie przy prostych czynnościach typu ubieranie czy siku jest nawet problem
kiedyś mogłam się zamknąć normalnie, teraz nie dość że otwarte to jeszcze wisi mi na kolanach, także o czymś więcej niż siusiu nie ma mowy

robię kanapki albo kaszkę - prościej chyba też już się nie da
jemu by odpowiadało jakby cały czas na rękach był kiedy coś robię

mam nadzieję że to minie, ale tak z ciekawości to intensywny rozwój jakiś kryzys sprawdzanie na co pozwolą rodzice czy takie początki buntu i "ja jestem najważniejszy"

mam plan wyjść z koleżanką, ale to za tydzień dopiero
w tą sobotę muszę przeżyć imprezę rodzinną z rodziną męża
Ja po swojej mam wrazenie, że to taki okres. Próbowała powiedzieć że coś chce czy czegoś nie chce i myślała, że ja jej nie rozumiem i próbowała to wyrazić tak żeby do mnie dotarło, a ja nie miałam jak jej powiedzieć że ja rozumiem i tak pewnie to się nakręcało. Dlatego teraz po jej zachowaniu widzę, że zminimalizowanie takich sytuacji które prowokują awanturę może pomóc do momentu póki nie będzie można się dogadać słownie. Moja na szczęscie już przestała rzucać się na podłogę, oczywiście nie wiem czy to na stałe czy tylko przejściowo
Sola1 jest offline Zgłoś do moderatora