Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-01-10, 11:54   #2156
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 735
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.IV

Cytat:
Napisane przez tigrinha Pokaż wiadomość
I jeszcze jak czytałam Twój post przypomniałam sobie fragment "Biegnącej" o dziewczynce z zapałkami, który zresztą często wspominam w kontekście samej siebie - jak autorka pisze, że babcia nie powinna była roztaczać przed dziewczynką wizji pełnego stołu i choinki ze świecidełkami tylko zagrzać ją do działania mówiąc "rusz się, zrób cokolwiek żeby się ogrzać, znajdź coś do jedzenia" - nie po to, żeby inni coś tam sobie pomyśleli lub nie, tylko dla niej samej. Być może nakładam na Ciebie mój sposób myślenia i odczuwania (jeśli tak to przepraszam), ale ja zawsze fatalnie się czuję jak mam przestoje w lekcjach i nic/prawie nic nie zarabiam i przeczuwam, że właśnie to może Cię teraz najbardziej dobijać - i od tego moim zdaniem powinnaś zacząć. Nie dlatego, że ktoś tego oczekuje, albo tak wypada albo cokolwiek, ale tylko i wyłącznie po to, żebyś Ty się lepiej poczuła. Mogą być lekcje matmy przez skype'a, napisanie komuś "nielegalnie" prezentacji maturalnej, posprzątanie w czyimś mieszkaniu (ostatnio na blogu Ania Maluje był fajny wpis o sposobach na zarabianie), wszystko jedno, byle "się ruszyć" - dla siebie samej, nie dla innych i bez myślenia o innych (że nielegalne pisanie jest niemoralne, że co ktoś powie że zarabiam sprzątając) - tak jak ta dziewczynka z zapałkami, która mogłaby nawet ukraść jakieś jedzenie i włamać się do czyjejś piwnicy żeby się ogrzać - byłoby to o niebo lepsze niż wypalanie zapałek na darmo. Na początek dobre i to, potem przecież można wymyślić coś lepszego. Pomyśl sobie, że gdybyś codziennie znalazła sposób żeby zarobić 30zł (w dobie internetu jest to przecież jak najbardziej wykonalne) to w miesiąc wyszłoby już 900, czyli wcale nie tak mało. A jeśli potem lepiej byś się zorientowała w metodach zarabiania w taki sposób, ktoś by Cię komuś innemu polecił - mogłoby się okazać że zarabiasz nie 30, a 100zł dziennie z czego już naprawdę wychodzi niezła pensja. W międzyczasie może byś kogoś poznała, może pojawiłaby się jakaś ciekawsza propozycja, a może po prostu uznałabyś, że w taak wielu różnych sytuacjach sobie poradziłaś, że wyjazd do Anglii też musi Ci się powieść. Obejrzałam poleconego przez Ciebie TED-a, on właśnie o czymś takim przecież był

Nie zawsze kiedy komuś coś radzę jestem pewna czy ten ktoś sobie mojej rady w ogóle życzy i się za nią nie obrazi. Jeśli napisałam coś głupiego czy wkurzającego to przepraszam Po prostu nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Tobie nie brakuje NICZEGO (ani zdolności, ani motywacji, ani ambicji ani pieniędzy) tylko przekonania (decyzji) że możesz wziąć sprawy w swoje ręce i że niezależnie od rezultatu (a jestem przekonana, że rezultaty by były) jest to najlepsze co mogłabyś dla siebie zrobić
To też świetna rada

A normalność jest pojęciem względnym...ja np. nie uznaję za normalna wiele osób, które uchodzą za przykłady normalności i mądrości. Co z tego, ja ich nie lubię, drażnią mnie i uważam, że coś z nimi nie tak. Mimo to, nie mówię im, żeby się leczyli...są jacy są. Smutne to trochę, że ludzie nie potrafią zająć się swoim życiem na tyle, żeby zaakceptować cudze życia takie, jakie są. Bez mówienia im: "jesteś nienormalna, lecz się!"

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Daj znać, jak Jantar.

Si, robię.
W planach są też inne zwierzaki .
Tż pięknie haftuje , ja robię na szydełku - wspólny mianownik jest.
Chociaż na początku nie wiedziałam, że ma takie talenta .
Rysuje też, gra na gitarze, na klawiszach, na trąbce - ideał.
No i nie oszukujmy się - gdyby nie był taki fajny, to nie byłby mój.
O, do Jantara jeszcze trochę, bo mam inną wcierkę ziołową do wykorzystania. Jak nie zadziała ta, to kupię Jantar.

TŻ - super! I fajnie się dobraliście Mój jest beztalenciem artystycznym...ale zna się na innych rzeczach, za które też go podziwiam. No ale artystycznie się nie dogadamy (chociaż podziwia wszystkie moje rysunki większe i mniejsze i chwali mówiąc, że on to by narysował tylko stickmana )

Cytat:
Napisane przez Cindy28 Pokaż wiadomość
Odpowiedzieć poczuciem na poczucie.
Inni są fajniejszy - owszem, ale ja też jestem zayebista .
Wiadomo, że lista naszych wad zazwyczaj wychodzi bardziej obszerna, ale zalety też niewątpliwie każda z Nas posiada .

I tak np. mojej :
- upartości, despotyczności, pamiętliwości, słomianemu zapałowi
przeciwstawiam :
+ lojalność, empatię, niesienie pomocy, poczucie humoru, umiejętność odnalezienia się w każdej sytuacji, dyplomację, konkretność;

- problematycznej cerze, kilku [nastu?] kg za dużo, zalążkom drugiego podbródka, nieidealnym paznokciom
przeciwstawiam :
+ ładne włosy, świetny tyłek, spory [ale zadbany] biust, zgrabne łydki, duże oczy, zmysłowe usta;

śpiewam, choć nie gram na żadnym instrumencie;
szydełkowanie idzie mi świetnie, choć nie robię na drutach;
projektuję sukienki, choć ich nie szyję [jeszcze ];
świetnie gotuję, choć wypieki nie zawsze mi wychodzą;

etc.etc.etc.
To jest dobre podejście Tylko ja tak jak np. przeciwstawiam sobie różne moje cechy wyglądu bez problemu, tak z charakterem mam ogromny problem. To jest za duży kompleks chyba

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Hm, czy któraś z Was odzywała się do Pana z linku z FB?
https://www.facebook.com/trenerliber...46644762164262
Tak, ja napisałam jak zobaczyłam tutaj ogłoszenie Odpisał...raz. I na razie cisza

Cytat:
Napisane przez WomenInTheMirror Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi o czerpanie przyjemności z życia i cieszenie się małym sprawami: wiem, że chwilowo nie jest to całkiem możliwe. W mój charakter wpisane jest wieczne niezadowolenie.
Mam wrażenie, że nasz charakter ogólnie kształtuje się do około 25 roku życiu, więc nie nastawiam się, że raptem zmienię się w całkowicie odważną dziewczynę, która każdego dnia wstaje z uśmiechem na ustach i zastanawia się co dzisiaj miłego przyniesie dzień... Po prostu taka nie jestem i nie będę. To nie chodzi o to, że stawiam sobie jakieś bariery. Jestem realistką, chce przede wszystkim zaakceptować swoje lęki, bolączki, pewną wrażliwość na świat. Co też z drugiej strony nie oznacza, że nie chce zmian. Chce jak najbardziej! Ale jeśli w jakieś sprawie posunę się do przodu o 20 % - będę zadowolona. Po prostu w moim przypadku nie chodzi tylko o zmianę siebie, naprawianie swoich błędów, złych schematów, ale przede wszystkim akceptację że taka jestem, że coś mi nie wychodzi, że nigdy nic nie będzie dokładnie tak jak chcę. Chcę nauczyć się odpuszczać sobie i mieć poczucie że odpuszczanie sobie też jest w porządku.
Ja też wiecznie niezadowolona. Zawsze jak jest dobrze, to nie dość dobrze...nie potrafię się cieszyć z małych rzeczy jak niektórzy, bo gdzieś z tyłu głowy siedzi hasło: "no i co się cieszysz głupia, jak ogólnie jest beznadziejnie" Jak zamierzasz się zabrać za zmienianie tego?

---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:44 ----------

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Tylko, że Ty masz umiejętnosci, certyfikaty, kursy,a ja jedynie chcenie, zeby być wyjątkową , aaaaaaaaaahahahahaha i najlepiej być podziwiana za to jaka jestem już, a nie musieć jeszcze szlifowac się.... Taki ze mnie próżny leń moja droga. I myśłenie o tym, zę mam uzyskać jakąś umiejętność i pokonać tę drogę własnego nieudacznictwa jest torturą, bo ja bym chciała nie być nieudacznikiem, a jestem.
I to jest moje przemyślenie ostatnio...ponieważ podaję Ci Patri wirtualnie dłoń jako próżny leń Zauważyłam, że kiedyś byłam w stanie poświęcać swój czas i uczyć się czy szkolić umiejętności w jakimś celu. To znaczy, że rzecz standardowa dla innych jest mi znana. I naprawdę nie wiem co się ze mną stało, ale od 2 czy nawet 3 lat kompletnie nie jestem w stanie się niczemu poświęcić. Stałam się autentycznym leniem...nie potrafię poświęcić odrobiny nawet czasu, żeby się czegoś nauczyć. Ja nawet już nie potrafię się uczyć, nie mogę się zupełnie skoncentrować Jedyne co robię, to bazuję na dotychczasowych umiejętnościach, ale one po prostu zanikają niećwiczone...
Mam taka blokadę...to jest koszmar. Jedyne co potrafię to siedzieć przed komputerem, telewizorem, książką (niekoniecznie mądrą)...ewentualnie pustą ścianą...i spać. Spanie też mi świetni wychodzi
A przy tym, nie poświęcając kompletnie nic z siebie, wymagam od świata, że wszystko mi da i że będę traktowana jako osoba wykształcona, inteligentna itd., itp...no to jest głupie, wiem.

I tak coś czuję, że Patri mnie świetnie rozumie...tylko chyba obie mamy dziwną blokadę, z którą nie wiemy co robić
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora