|
Dot.: Jak to wygląda z kobiecego punktu widzenia?
O ja bardzo chętni się wypowiem! Mój TŻ ma łuszczycę i tak samo ma plamki na widocznych częściach ciała, ale ja go kocham pomimo tego. Wiedziałam, że jest chory gdy się schodziliśmy i nie miało to dla mnie żadnego znaczenia. Jedyne co przeszkadza mi a raczej przeszkadzało mi przy jego chorobie (już razem daliśmy sobie z tym radę), to to, że wstydził się rozebrać przy mnie , w sumie nawet nie wstydził tylko tłumaczył mi, że mu żal gdy np. na basenie widzę zdrowych facetów, a mój jest chory, ma taką widoczną chorobę. Już go przekonałam, że kocham go za stosunek do mnie a nie czy jest chory czy nie. Jeśli trafiasz na odpowiednią dziewczyne, będzie miała głęboko gdzieś to w jakim stanie jest Twoja skóra. Ja z moim narzeczonym jeżdżę po lekarzach, szukamy jakiś nowych metod itp, razem przez to przechodzimy. Nie jest dla mnie problemem smarowanie go itp, bo głupek myślał na początku, że się brzydzę tego... Zależy mi na tym żeby wyzdrowiał nie ze względu na wygląd, tylko chce żeby on był szczęśliwy, bo pomimo wszystko wiem, że źle mu w jego skórze. Moim zdaniem powinieneś od razu powiedzieć dziewczynę na co chorujesz i jak mniej więcej to wygląda.
__________________
matka chemia kocha swoje dzieci i nie pozwoli im umrzeć w samotności
|