[guska]

Napisane przez Doris1981

Będę szczera: ja bym nie czekała. W moim TŻ imponuje mi m.in. to, że ma solidne wykształcenie (nie tylko na papierze, tylko wiedza w głowie), rozwija się, nie ma problemów z pracą (tfu tfu) i dzięki temu ja również się przy nim rozwijam, coś razem możemy tworzyć. Wizja pustego konta i wiecznych problemów z kasą jest dla mnie po prostu straszna. Sama dużo nie zarabiam, ale jest to praca stała, mogę na tym polegać. Ale do tego dorabiam, pomagam TŻ w firmie. Od podstaw nauczyłam się przez ostatnich kilka lat rzeczy, o których wcześniej nie miałam zielonego pojęcia. Więc jak się chce, to się da.

No chyba, że Ty wiesz, że będziesz dużo zarabiała (może już zarabiasz) i jesteś w stanie przystać na układ: Ty coś tam dorabiasz, zajmujesz się domem, a ja pracuję zawodowo i płacę rachunki. Takie pary przecież również istnieją.

Jeszcze nie zarabiam, ale po studiach rozkręcam swój biznes Też nie wiem czy się uda.
Liczę na to, że on w końcu zrobi jakiś kurs, doszkoli się (ma talent plastyczny) np. w grafice komputerowej.
Wiem, że jeśli ma pracę to się stara, widziałam to przez rok. Też dużo poświęcił, żeby do mnie się przeprowadzić, stara się.
Tylko ile można czekać..