Jak sobie kochani radzicie z problemami????
Witam,
Nazywam się Ania i mam 26 l. Mieszkam w małej miejscowości gdzie nic nie ma i nic się nie dzieje. Chciałabym się Was poradzić bo już nie wiem czego się chwytać i jak żyć..
Życie mnie doświadczyło w masę problemów rodzinnych i osobistych. Mój ojciec jest alkoholikiem z ogromną ilością długów. Pozostała część rodziny także nie jest zbyt kolorowa. Trzeba się niestety wstydzić. Mogę tylko liczyć na moją mamę, bo jest na prawdę w porządku. Sytuacja w rodzinie mnie ogromnie dołuje, bo ciągle się czuję gorsza, taka naznaczona bo nie mam tego co inni... nie mam szczęścia rodzinnego.. Do tego wszystkiego dochodzą problemy z własną sobą.. Jestem nieśmiała, nie mam pewności siebie i czuję się z tym źle. Uszło ze mnie życie, nic mnie już nie cieszy, nie mam zainteresowań, a takie uszczęśliwianie się na siłę już mi się znudziło. Nie mam z kim porozmawiać, bo nie mam żadnych przyjaciół, znajomych. Ludzie uciekają ode mnie przez mój smutek i taką bezbarwność. Nie mam im nic do zaoferowania, bo i nic wokół mnie się nie dzieje. Dodatkowo brak pracy tylko pogłębia ten stan.. Sama także stronię od ludzi bo nie mam z nimi tematu, bo tylko dom, dom, dom. Boję się tego uczucia, że będą się ze mną nudzić i wyczują ten brak kreatywności.. Nie mam na kim polegać, kto by mnie jakoś postawił na nogi. Znajomi, z którymi już mam tylko powierzchowny kontakt są bardzo fałszywi i złośliwi.. wpadają tylko po plotki udając życzliwych... Powiedzcie jak być szczęśliwą, kiedy nie ma z czego się cieszyć? Jak sobie radzić? Nie wiem już co robić to mnie niszczy. Najgorsze, że nawet gdy ktoś się do mnie zbliży... nawet jeśli miałby to być np. mężczyzna mnie ogarnia myśl aby tylko się ewakuować... bo nikt nie będzie ze mną szczęśliwy, bo nie mam za bardzo w czym tego szczęścia komuś dać, a w głębi serca najważniejsze jest dla mnie dobro dla innych. Jak to wszystko poskładać? Jak zdusić w sobie ten wstyd i oddalić to co ciągle ze sobą niosę... Poradźcie proszę.. Pozdrawiam.
|