Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!! Dzisiaj w przychodni zeżarłam wszystkie nerwy!

Myślałam, że szlag mnie trafi!

Ten bufon nazywający się lekarzem mówi do mnie, że on mi skierowania nie podstempluje bo jak to może być, że jeden wystawia a drugi ma płacić!

Myślałam, że mnie tam rozniesie

pytam się go, czy to on z własnej kieszeni będzie płacił czy raczej my ubezpieczeni płacimy za to, żeby się bezpłatnie leczyć!!!??? Mówię Wam, o mało się z nim nie pokłóciłam.
I od razu stwierdziłam, że zmienię lekarza. Chociaż rodzinny mojego męża wcale nie jest lepszy. Jak ten poszedł do niego po skierowanie do genetycznej to powiedział, że takie skierowanie powinien ginekolog wypisać
Och, co ja się dzisiaj miałam. Czekam teraz na wyniki badań. Powtórzyłam ten antykoagulant, zrobiłam morfo i dimery.
Ojej, muszę iść się jakoś odreagować
