Napisane przez thepunisher
witam wszystkich, jestem debiutantem na tego typu forach.
pisze bo może muszę się wygadać, poznać inny punkt widzenia...
odeszła ode mnie nagle dziewczyna po 7 latach bardzo zżytego związku, pełnego miłości, wspólnych obietnic, zapewnien, planów, marzeń.
Ona była moją pierwszą, ja jej pierwszym. Żyliśmy sobie z myślą nie ważne jak ważne że razem.
Jakiś miesiąc temu moja ukochana zaczeła traktować mnie bardzo dziwnie, w jej zachowaniu było dużo obojętności, zimna, braku współczucia i empatii. Przenigdy taka nie była. Trwało to jakiś czas ja wciąż pytałem o co chodzi, wymyślała różne historie które okazywały się kłamstwem. W wigilie przyjechałem do niej z opłatkiem i prezentem a ona nie chciała w ogóle się ze mną spotkać. Ale po długich namowach wyszła do mnie.
Żyliśmy że tak powiem bardzo religijnie, co niedziele chodziliśmy razem do kościoła ale nagle nawet tego nie chciała.
Po kolejnym tygodniu odkryłem że romansuje przez internet. Szybko jej spytałem o co chodzi. Powiedziała że poznała chłopaka na studiach i z nim pisuje. Jako że mieliśmy praktycznie wszystko wspólne a sprawa nie dawała mi spokoju zacząłem węszyć w internecie.
Co się okazało moja dziewczyna prowadziła romans przez internet z prawie 40 latkiem po przejściach, sama ma 22 lata. Facet jest z zagranicy i do tego stopnia ją zmanipulował że po tylu latach była w stanie powiedzieć mi w twarz że jestem nikim, chciała zrezygnować z uczelni gdzie do końca zostało jej niewiele, wypytywała koleżanki o wyjazd za granice, przestała udzielać się w kościele, stała się kompletnie innym nieznanym mi zimnym człowiekiem, potrafiła siedzieć z nim na skype całą noc do bladego świtu kłamiąc mnie że śpi. Od dłuższego czasu miała drugi telefon o którym jej rodzina wiedziała ale nic z tym nie robiła. Swoje odejście tłumaczyła mi tym że było jej ze mną źle choć na milionie wspólnych zdjęć na każdym jest uśmiechnięta, jeszcze nie dawno spędzaliśmy cudownie czas i oboje byliśmy szczęśliwi ostatnio byliśmy u mojej rodziny i było wszystko w porządku. Cieszylismy sie wspolnie z mojej nowej pracy.
Co najgorsze dla mnie ten facet dąrzył do wysyłania swoich zdjęć i danych a ona głupia to robiła. Wkońcu zaczął prosić o bardziej odważne zdjęcia aż do momentu w którym mogli robić to przez telefon... Nie poznaję tej dziewczyny. Po jakimś czasie zrozumiałem że może pogubiła się w tym wszystkim i postanowiłem postarać się o to żeby dała na znów szanse. Ale nic z tego, nawet nie chce mnie widzieć. Rozmawiałem z jej rodzicami że być może padła ofiarą jakiegoś zboczeńca ale oni mają to kompletnie w dupie.
Ten facet nawet mi groził i to dosyć poważnie. Niestety jej to nie ruszyło. Choć zawsze się o mnie troszczyła.
Nie wiem co mam robić od kilku tygodni nie sypiam, nie jestem w stanie pracować i normalnie się uczyć. Wspomagam się lekami. Zrobiła mi ogromne świnstwo ale nadal ją kocham bo wiem jaka jest na prawdę. Teraz nie odzywam się od kilku dni bo zacząłem czuć się jak natręt ale cały świruje żeby do niej zadzwonić czy napisać. Nie mam pojęcia co robić, to kobieta mojego życia... Na rocznice na początku stycznia planowałem prosić ją o ręke... Wszyscy znajomi są w szoku bo to była przykładna dziewczyna, mój przyjaciel nawet się popłakał jak sie dowiedział. Nie napisałem wszystkiego, może pisałem niezrozumiale ale możecie pytać.
|