Nie tylko nowych.
Podbijam po raz 3., nuż się uda.
Zerknie ktoś?
U w zamierzeniu...
przed: woda z plastrem cytryny
7:15 owsianka (4 łyżki płatków górskich, łyżka musli, łyżka otrębów pszennych, serek wiejski, 2 suszone śliwki, 1 suszone figa, łyżka żurawiny, łyżeczka musu owocowego); zielona herbata
godzina - półtorej spaceru (zakupy)
10:30 bułka z ziarnami + masło (cienko) + sałata + pomidor + duży plaster wieprzowej szynki
13:40 gruszka nashi (200g)
15:30 kotlet mielony (ok. 100-120 g mięsa obtoczonego otrębami owsianymi, smażony na łyżeczce oleju), "gulasz" z marchewki, pietruszki, kiełków i cebuli ze szpinakiem w sosie śmietanowym (taki z kostki, mrożony - resztka); niecałe 1/2 woreczka kaszy jaglanej; szklanka gęstej zupy jarzynowej
z 1.5h spaceru
18:50 serek homogenizowany naturalny 140g, łyżka suszonej żurawiny, suszona śliwka, kilka migdałów, wafel ryżowy
VI (będzie) planuję jajko na twardo, 2 duże kromki z jakimś smarowidłem i najpewniej szynką drobiową + pomidor i inne warzywka w dowolnej kombinacji [ostatecznie posmarowałam serkiem, do sałatki dodałam łyżeczkę pestek dyni i sosu sojowego]
Ostatnio trochę skoczyła mi waga i nie wiem, jak to odebrać... odżywiam się w podobny sposób od jakiegoś czasu, jedyne, co starałam się zapewnić, to trochę większa ilość tłuszczu - znaczy, mam za swoje?