[Mariqa]

Myślę, że nie ma sensu wszczynać nowej jałowej dyskusji w tym temacie- zresztą takowa już była, towarzyszyły jej nazbyt emocje- co jest zjawiskiem normalnym dla tego typu polemik. To jest naprawde sprawa nazbyt skomplikowana, by można ją było rozwiązać na internetowym forum- wierz mi, zbyt wiele mądrych głów próbowało już ją rozsądzić, nie ma jednoznacznego tak lub nie- zawsze jest ale... zgadzam się nie popadajmy w skrajnosć w żadną ze stron- i tyle w tym temacie- reszta, to kwestia nie tyle sumienia czy światopoglądu, co najzwyczajniej wybranej drogi życia lub jak kto woli, sprzyjającego/nie sprzyjającego toku wydarzeń
PS, radzę też nie manipulować czytelnikiem i nie pisać ciąża to katorga, bo to jednak oznacza, że sama ciąża jest obciążeniem ponad sily kobiety- a chyba autorce raczej chodziło o aspekt być w ciązy albo nie byc...nie o fizjologiczne aspekty...