2007-06-01, 14:38
|
#4793
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 3 577
|
Dot.: Rozstanie z facetem - czy ktoras tez to przeżywa?
Cytat:
Napisane przez doris_stokrotka
Wczoraj, gdy spaliśmy u niego, On myślał, że ja jeszcze śpię i nachylił się i zaczął mi szeptać do ucha: " moja Malutka, jak ja bym żył bez Ciebie, co ja bym bez Ciebie robił?"
|
slodkie ... az sie wzruszylam ... czemu nie wszytskie historie sie tak koncza
ann, staram sie myslec pozytywnie, ze jeszcze mam kilka mc na nauke, a jak go we wrzesniu nie zalicze no to moze jakos uda sie tak, ze nie bede musiala roku powtarzac... w zasadzie zgodnie z regulaminem, dostane wpis warunkowy ale kto tam wie ... wiec dlatego troche panikuje....
w kinie naszczescie sama nie bylam (zabralam sie z tata ) ale nastepnym razem wybierzemy sie we dwie
twoj kolega to facet tego "gorszego" typu... jak slysze takie rzeczy to mi sie slabo robi i mysle sobie zeby tylko na takiego nie trafic - tez sie tego boje
ale nie chce sie tez uprzedzac do wszystkich facetow, bo przeciez czesc z nich jest tez porzadna tylko gdzie takiego szukac....
ann, ja tez sie czasami zloszcze, ze nie wyszlo, ze tak sie skonczylo... ale nie obwiniajmy siebie.... oczywiscie nie cala wina lezy po stronie naszych bylych, ale my staralysmy sie, walczylysmy i z naszej strony zrobilysmy wszytsko aby naprawic te zwiazki... chyba trzeba myslec ze oni poprostu nie byli tymi z ktorymi powinnysmy byc, bo gdyby tak bylo to nadal te zwiazki by trwaly i byly bysmy szczesliwe - ale latwiej powiedziec niz miec tego swiadomosc
dziewczyny dla nas wszystkich nieszczesliwych 
edit - Izaluka, powiem ci ze ja mialam podobna "mozliwosc"... po zerwaniu tz chcial sie przyjaznic, chcial rozmawiac, wysylac smsy, utrzymywac kontakt....nawet byla szansa zeby sie jakis czas po rozstaniu spotkac i posiedziec przy piwku pogadac jak przyjaciele (mieszkamy w innych miastach)... wiesz zastanaalam sie nad tym spotkaniem... dla mojego tz decyzja jaka podjal o rozstaniu byla zdecydowana i ostateczna, wiele razy to potem mi okazywal.... ja myslalm, ze moze jak sie spotkamy, moze jak mnie zobaczy to jednak bedzie chial do mnie wrocic, moze stwierdzi ze popelnil blad (tak bardzo tego chcialam)... ale po namysle, nie zdecydowalam sie ani na spotkanie, ani na utrzymywanie kontaktu.... po pierwsze wiem, ze narobilabym sobie straszliwej nadziei ze jednak jak sie spotkamy to do siebie wrocimy, a mialam swiadomosc ze to malo prawdopodobne - a drugi raz nie przezylambym takiego ciosu... po drugie jezeli utrzymywalabym z nim kontakt - bylo by to samo - niekonczaca sie nadzieja, ze moze kiedys, moze jakis sms ktorego od niego dostane bedzie z wyznaniem ze popelnil blad, doszukiwalabbym sie aluzji w jego slowach, itp itd..... zakonczylam znajomosc, tak jest latwiej.... bo zrozumialam ze jezeli on konczy ten zwiazek to nie chce ze mna byc....
nie chce cie zniechecac, i mowic ze nie powinnas wierzyc, ze moze kiedys jego uczucie wroci....ale jezeli nie wrocic, a ty teraz, nawet podswiadomie masz nadzieje ze jednak cos kiedys miedzy wami znowu zaiskrzy - to bardzo zaboli i znow bedziesz musiala przechodzic przez to co teraz....
|
|
|