[czarna_maciejka]

Napisane przez _Aneta

Moja przyjaciółka pracuje, jednak w innym mieście.
Robi już tam trochę czasu, ale szuka innej pracy.
Problem ma taki, że studiuje zaocznie i raz/dwa razy w miesiącu musi być w piątek w szkole, z tego powodu nie chcą jej dać umowy o pracę i ciągle jedzie na zleceniu. Dla mnie to abstrakcja, pracowałam w większym supermarkecie i umowę o pracę miałam od początku, mimo studiów dziennych. U niej w intermarche sporo osób przyjęli na umowę o pracę i jej ucinają godziny bo wiadomo - tamte muszą wyrobić ileś godzin a ona nie, więc one robią a ona siedzi w domu. Dobre by to było do dorobienia sobie, ale gdy trzeba opłacić szkołę, rachunki, to już nie bardzo.
Zdarza się, że przychodzi do pracy według grafiku a okazuje się, że nie jest potrzebna i musi wracać, nawet nie zadzwonią wcześniej. Chociaż to chyba bardziej zależy od kierownictwa niż od całej sieci.

Dziekuje za wypowiedz i opinie