Dot.: "emocjonalne" jedzenie
u mnie ostatnio doszlo do tego, ze pewnego razu z powodu braku CZEGOKOLWIEK do jedzenia w domu zaczelam zrec suchy makaron :/ poza domem stres=batonik xtyle na ile mi starczy kasy.... jak nie zjem - lataja mi rece, ogolnie miesnie, boli mnie glowa itd.
wiadomo, ze od razu idzie mi w brzuch, ale z tym akurat nie mam jakiegos nie wiadomo jak wilekiego problemu (no oczywiste, ze moglabym byc chudsz, ale bez przesady znowu). tylko wydaje na to tyle kasy, ze szok. np ide, kupuje bulke w sklepie. zjadam, ale jeszcze MUSZE. wiec do marketu po batonika (3bit ma chyba najwiecej tego 'uspokajajacego' cukru). pozniej jeszcze po drodze jest cukiernia, to leci ciastko. itd, itp.
ostatnio robilam sobie taki pseudo test na cukrzyce (w sensie nie u lekarza) i wyszlo tak jakbym miala totalna - a dlaczego? bo wpierniczylam 4 batoniki i popilam kawa przed :/ podobno, ale bede powtarzac. to srednio ma zwiazek, no ale coz, tez mysle ze to dziwne 0_0
|