Cześć dziewoje.
Przeczytałam Was, ale nie cytuję, bo padam po dniu dzisiejszym

TZ wziął sobie wolne, żebyśmy pojeździli po bankach ws. mieszkania. No to pojeździliśmy. Poza tym Dawida wzięliśmy do fryzjera i do lekarza na sczepienie.
Muszę mojego syncia pochwalić

Bardzo grzecznie siedział u fryzjera! Ba! Nawet się zbuntował jak go Pani przestała golić!

U lekarza czekaliśmy dobrą godzinę, bo dużo ludzi po południu na Dzieci Zdrowe po pracy przyjechało. Ale Dawid dorwał rówieśnika i sobie stali przy przeszklonych drzwiach i pukali w szybę i papulowali

U lekarza:
Daziol grzeczny, zaciekawiony, coś tam mu opowiedział

i tak:
STULEJKA:
Mówię doktorkowi że wg zaleceń jego nie gmerałam mu tam nic, ale że wczoraj po kąpieli mu troszkę chciałam sprawdzić. No i troszkę się zsunał i krewki się troszkę pojawiło. On pokiwał głowa i ściągnał całego Dawidowi. Krew się pojawiła, ale Młody się nie wydzierał z bólu, po tym wszystkim nie ma problemu siusia itp. No i mi mówi, że teraz to w kąpieli mu mogę troszkę go zsuwać i, że on do nas tak powiedzmy za dwa tygodnie przyjedzie po pracy (mieszka ulicę od nas) (na co TZ że on po niego pojedzie, to się zgodził), ja mam przygotować kąpiel i on mu TO zrobi w znieczuleniu, tzn ja to zrozumiałam tak że on mu TO oczyści, ściągnie itp bo jak w gabinecie dziś zsunął to takie paproki tam troszkę były.
Także ten. No mam nadzieję że będzie wsio ok
Przy szczepieniu w sumie bajka niemal

weszliśmy sobie na wagę, Dawid wziął Pani długopis i sobie "pisał" po ścianie (z zatyczką). Rozdarł się tylko jak wstrzyknęła szczepionkę, bo to podobno wyjątkowo dość dzieci boli/piecze. Ale Młody dał się szybko zabawić, naklejkę "dzielny pacjent" sobie wziął (kolejna do kolekcji, bo u fryzjera też dostał naklejkę z Myszką Miki

) i dumny wyszedł
Ma 82 cm i waży 10,2 kg
