Studniówek czar...czyli-czy to jeszcze ma sens?
Akurat to studniowkowy okres, więc tak się zastanawiam: czy studniowka, w obecnym kształcie 'targowiska próżności' w hotelu zachowała jeszcze jakikolwiek sens zabawy SZKOLNEJ?
Wspominam swoją:
1. Awantura o miejsce- popis dają rodzice, wymyslając coraz droższe, bardziej ekskluzywne miejsca, bo to jest (według jednej z mam) prestiż dla szkoły. W swojej naiwności sądzilam, że prestiż szkole nadają przede wszystkim wyniki maturalne, ale co ja tam wiem. W tej awanturze mieści się też menu, im bardziej wyszukane (droższe), tym lepiej. Głosy rozsądku zostają skutecznie zdławione przez tego, który aktualnie głosniej krzyczy. Koszt od pary: 470 zł.
2. Stroje- od grudnia dziewczyny przechwalały się, jakie sukienki będa miały i...za ile. Owszem, nie powiem, miałam sukienkę szytą specjalnie na tę okazję, dostosowaną do okoliczności zabawy szkolnej. To, co zaprezentowały panny (większość) z mojej klasy stanowczo nie nadawało się na szkolną zabawę. No ale design jest^^ Na studniówkę uczesała mnie i umalowała mama twierdząc (słusznie), że wizażystki na studniówkę nie zatrudni, dopiero na slub. Na studniówce więc wygladałam, jak nastolatka a nie jak 30latka po przejściach. Słuchając jednak rozmów koleżanek, to koszt ich fanaberii wyniósł ( z butami) ok 600-1000 zł.
3. Dojazd- obciach zajechać pod hotel taksówką, czy nie daj Boże, z rodzicami. Teraz wynajmuje się limuzynę lub party busa. Koszt wynajęcia limuzyny (bo trzeba jeszcze się po mieście przejechać) to ok 100 zł na osobę.
Pytanie: czy naprawdę jest uzasadnione wydawanie horrendalnych kwot na zabawę SZKOLNĄ? Nawet skromniejsza kwota jest nieraz powodem, dla którego część ludzi z udziału w studniówce rezygnuje. I słusznie, bo ja też wolałam zrezygnowac, ale poszłam namówiona przez rodziców. Nie, żeby nie było nas stać, ale uważałam, że nie mam ochoty brać udziału w targowisku prózności. Gdyby studniówka była w szkole, z zamówionym cateringiem i określonym dress code, zapewne wszystkich uczniów byłoby stać na taką zabawę i poszliby wszyscy. Z rozrzewnienie wspominam opowiadanie Taty o jego studniowce, gdy uczniowie sami dekorowali salę, zdecydowali się na motyw przewodni salonu młodopolskiego a cała zabawa była utrzymana własnie w tej konwencji. Udział w przygotowaniach brał każdy, każdy poszedł i każdy dobrze się bawił. Pomimo braku fontanny z czekolady i frutti di mare. Nawet DJa nie mieli^^
Jakie jest Wasze zdanie na temat obecnych studniówek?
|