Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Studniówek czar...czyli-czy to jeszcze ma sens?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-01-23, 09:48   #9
Vilqa
Zadomowienie
 
Avatar Vilqa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 812
Dot.: Studniówek czar...czyli-czy to jeszcze ma sens?

Cytat:
Napisane przez Stokrotek90 Pokaż wiadomość
Moja studniówka kosztowała ponad 600 zł od pary, bo... tradycją był zakup "prezentu" dla szkoły i "prezentu" dla pani dyrektor... kwota na każdy to kilka tysięcy złotych... Jedyne na czym oszczędzono, to jedzenie - kto wódeczki nie wypił miał zatrucie pokarmowe. Było to zdecydowanie za drogo, ale przecież... kto w szkole pomieściłby 7 klas plus osoby towarzyszące? - zwłaszcza, że sala gimnastyczna nowa.
Zaoszczędziłam na butach - 50 zł na wyprzedaży i mam je do tej pory, sukienka - szycie +materiał - 120 zł (taniej niż kupiłabym taką w sklepie), makijaż we własnym zakresie, fryzura - 80 zł (bardzo drogo).
I zgodzę się z autorką wątku, że studniówka robi się coraz bardziej lanserska, że jedyną jej cechą łączącą z dawnymi studniówkami są... czerwone podwiązki. Smutne to, aczkolwiek na swojej studniówce bawiłam się świetnie, choć koszt - niebotyczny.
U mnie, parę bardzo ładnych lat temu, na deser były lody. Nie, nie podano ich w pucharkach, a w plastikowych kubeczkach tak, jak je kupiono. Do tego drewniane patyczki zamiast łyżeczek. Do dziś pamiętam "kelnerów" noszących tekturowe pudła i wyciągających z nich te truskawkowe delicje marki Koral
Reszta jedzenia - to były chyba resztki z jakiegoś wcześniejszego Balu Technika, czy coś koło tego - talerze z wędlinami (5 plastrów), serami (5 plastrów) i galaretą (5 plastrów) rozstawione co 5 metrów na długich stołach. Dodam, że np. ciast (po 1 kawałku przysługiwało na głowę) nie starczyło dla wszystkich (gdyż wyemigrowały na salę nauczycielską).
Za to grono pedagogiczne musiało się napaść - siedzieli w osobnej sali, z osobnym menu - były min sałatki, pieczona kaczka (mama koleżanki ustalała dla szanownych państwa menu ).
Żal.
Do tej pory, mimo, że lat minęło naście, szczerze żałuję, że poszłam. 300 zł poszło na zmarnowanie (wtedy to znaczna kwota była).

Co do wyglądu, jako jedyna miałam prostą małą czarną. Reszta koleżanek suknie z tafty, część na halkach z kołem, do tego koki z mnóstwem małych loczków (pewnie sama bym sobie taki wygląd strzeliła, ale wtedy pieniędzy starczyło na prostą kiecę i włosy wyciągnięte na szczotkę ) Ale wtedy taka była moda. Tego się nie czepiam.
Wozili nas dumni tatusiowie
__________________
"Bynajmniej" nie znaczy "przynajmniej"

Bazarek na rzecz Azylu dla świń "Chrumkowo"



Edytowane przez Vilqa
Czas edycji: 2014-01-23 o 09:50
Vilqa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując