Nimfa, ale dobrze masz z tym plastikiem w klatce! U mnie taki domek wytrzymal by moze z miesiac... Jedyne czego moje myszoskoczki nie ruszaja z plastiku, to kola do biegania (ale za to czesci mocujace sa mniam, wiec albo kombinujemy, albo wymieniamy cale kolo

)
Sama nie wiem, czy miedzy moim kotami jest dobrze, czy nie. Martwie sie o Kitke, bo jak by nie bylo, to ona byla tu pierwsza i jest kotem z problemem, ktorego genezy do dzis nie znam tak do konca... Z jednej strony super sie razem bawia i Kitka sama do niego przychodzi jak Leos spi, zeby polozyc sie kolo niego i umyc mu glowe, ale jednoczesnie jak on robi zakusy zeby ja umyc po glowie, to ona go zaraz lapka powstrzymuje. Szyja tez jest zakazanym obszarem.
Jak jestem z nia sama, ociera mi sie o nogi i daje sie glaskac, ale jak tylko go zauwazy - ucieka przed reka. Ogolnie, duzo mniej daje sie glaskac, o wejsciu na kolana znow moge tylko pomazyc.
Malla - u Ciebie bylo tak samo, zdaje sie? A potem polala sie krew? Boje sie, ze i u nas tak bedzie, jak Leos zacznie dorastac. Widac po jego zachowaniu, ze ma zapedy na "top kota" i boje sie, ze bedzie probowal to wprowadzic w zycie. To takie male, malutkie szczegoliki, ktore widac jak sie przyjzec, bo na pierwszy rzut oka wszystko jest super. Ale to, ze ona prawie nie daje sie glaskac, albo spi wiecznie skulona, a on sie rozwala jak ksiaze... Takie male niby nic...
A co do ryb... dla Kitki zjadliwa jest tylko makrela wedzona (ja jem z dwa razy w roku i wtedy dostaje odrobinke na opuszku palca) albo tunczyk z puszki (dla ludzi), ale tez rzadko kiedy jemy i rzadko dostaje. Mokrego z krolikiem nie ruszy, z dziczyzna tez nie. W sumie najbezpieczniejsze smaki u niej to kurczak i wolowina, ale na kurczaka jest uczulona... Leos natomiast wciaga wszystko. Czy to kurczak, czy ryba, czy dziczyzna, zje i jeszcze miske wylize.
No i moje oba tez jedza "z doskoku" co jest mocno utrudnione, bo w dzien dostaja tylko mokre i nigdy nie wiem, jak dlugo miski moga postac. Z drugiej strony mowi sie, ze zepsutego jedzenia kot nie ruszy?
Zooplus mnie mocno na plus zaskoczyl, zamawialam zwirek (akurat trafilam na promocje, do 40l dostalam 2 puszki przysmakow cosmy) i puszki cats finefood (czy jakos tak, ta niemiecka marka) na sprobowanie. Zlozylam zamowienie w czwartek po poludniu, w sobote rano paczka w domu. Tylko sledzenie przesylki jest do pupy, bo nie uzupelniane az do dostarczenia przesylki - wtedy nagle mozna zobaczyc cala droge paczki, a wczesniej wszystko stoi na "oczekiwanie na odbior od wysylajacego" czy jakos tak. No ale to nie wina zooplus a firmy przesylkowej.